
Domowa edukacja w Polsce
Edukacja domowa w Polsce zyskuje na popularności. Kiedyś kojarzyła się z amerykańskimi rodzinami albo podróżnikami wyruszającymi w rejs dookoła świata z dziećmi. Dziś nauczanie domowe staje się popularną alternatywą dla szkoły systemowej, również w Polsce.
Odkąd podjęliśmy decyzję, że przechodzimy na edukację domową (w social mediach używa się skrótu ED), nieustannie staję w ogniu pytań z nią związanych. Co to znaczy? Od czego zacząć? Jeśli i wy chcecie się czegoś więcej dowiedzieć, to doskonale trafiliście.
Zacznijmy od początku…
Edukacja domowa – na czym polega?
Edukacja domowa (ang. homeschooling) to realizowanie obowiązku szkolnego poza szkołą.
Na czym polega edukacja domowa? Najprościej mówiąc jest to nauka w domu, a nie w szkole.
Uczniów uczących się w domu nikt nie rozlicza z obecności na zajęciach. Nie mają też sprawdzianów ani kartkówek. Muszą jedynie co roku zdać egzaminy klasyfikacyjne z wszystkich przedmiotów szkolnych poza muzyką, plastyką, techniką i wychowaniem fizycznym.
Zakres materiału do zaliczenia jest taki sam jak w tradycyjnej edukacji systemowej i jest ściśle określony przez podstawę programową dla danej klasy. Oprócz egzaminów klasyfikacyjnych uczniowie podchodzą do egzaminów zewnętrznych (egzaminu ósmoklasisty, matury i egzaminów zawodowych) wraz z innymi uczniami.
Edukacja domowa jest zasadniczo darmowa, nawet jeśli dziecko jest zapisane do prywatnej szkoły (jak w naszym przypadku). Szkoła, do której dziecko jest zapisane, otrzymuje subwencję oświatową na każdego ucznia objętego ED. W przypadku pomocy z zewnątrz – prywatnego nauczyciela, korepetytora czy kooperatywy, musimy się liczyć z dodatkowymi kosztami.
Edukacja domowa nie jest nauką zdalną
Edukacja domowa bywa czasem mylona w Polsce z nauką zdalną (online).
Podczas zdalnej nauki uczeń codziennie łączy się online z nauczycielem i resztą klasy poprzez sieć internet. Ponadto jest rozliczany z obecności i aktywności na zajęciach. Musi też wysyłać wymagane przez nauczyciela prace lub ich zdjęcia.
W edukacji domowej nie ma żadnych obowiązkowych zajęć. Nie ma też obowiązku wysyłania żadnych prac poza tym, co trzeba przygotować do egzaminu klasyfikacyjnego. Zwykle jest to jeden projekt na rok, oddawany w formie prezentacji, wypełnionego arkusza zadań itp.
Homeschooling pozwala na dostosowanie tempa nauki do możliwości i zainteresowań ucznia, podobnie jak w przypadku nauczania indywidualnego. Jednak tu też nie możemy postawić znaku równości, bo w edukacji domowej nauka odbywa się w domu, ale bez udziału nauczyciela przydzielonego ze szkoły.
Kto wybiera edukację domową?
Statystyki, które można znaleźć w internecie na stronie różnych stowarzyszeń i organizacji wspierających ED, mówią, że na edukację domową decydują się głównie rodzice z wyższym wykształceniem, a najczęściej… nauczyciele.
Nie dziwią mnie te doniesienia, bo to właśnie nauczyciele widzą najlepiej niedostatki i bolączki szkoły systemowej.
Edukacja domowa – aktualne statystyki
Według statystyk MEN w roku szkolnym 2019/20 w domu uczyło się 12.060 uczniów (od przedszkola do ukończenia liceum/technikum/zawodówki).
W roku szkolnym 2020/21 było już 19.966 uczniów, co stanowi 66% wzrost w stosunku do roku poprzedniego.
W szkołach podstawowych w roku szkolnym 2020/21 uczyło się 4,6 mln uczniów, a zatem uczniowie z edukacji domowej stanowią 0,4% wszystkich uczniów. W krajach, gdzie edukacja domowa ma dłuższą historię (np. USA, Wielka Brytania), wskaźnik ten nie przekracza wartości 2%.

Edukacja domowa w Polsce zyskuje na popularności od 2015 roku,
Źródło: dane.gov.pl
Z powodu pandemii i zdalnej nauki na edukację domową przeszło rekordowo dużo uczniów. Część z nich w kolejnym roku powróci pewnie do szkół, ale jedna rzecz się nie zmieni: edukacja domowa wyszła już poza wąskie grono rodzin zafascynowanym homeschoolingiem i staje się coraz popularniejsza. Edukacja domowa pojawia się w świadomości coraz większej liczby rodziców jako alternatywa dla szkoły systemowej, która nierzadko nie spełnia oczekiwań i potrzeb ich oraz ich dzieci. To trend, który przybiera na sile.
Edukacja domowa – badania
Badania Fraser Institute z Vancouver, z których wynika, że dzieci uczone w domu są bardziej towarzyskie i lepiej przystosowane od tych, które chodzą do szkoły. Wykazują się większą empatią i częściej angażują się w działalność społeczną i charytatywną. /glospedagogiczny.pl/
To samo źródło podaje, że z badania dzieci 6-17 lat amerykańskiego National Home Education Research Institute wynika, że na jakość kształcenia w domu nie mają wpływu wykształcenie, zawód czy status materialny rodziców. Ponadto wyniki testów wyglądają następująco:
- 50% możliwych punktów ← uczniowie szkół państwowych
- 65–75% możliwych punktów ← szkoły prywatne
- 75–85% możliwych punktów ← edukacja domowa
Krytycznie myśląca osoba zauważy, że w szkołach państwowych jest więcej dzieci, mniej wyselekcjonowanych niż w dwóch pozostałych grupach. Niższy średni wynik nie powinien więc dziwić, bo w tej grupie jest wielu „słabszych uczniów”, pochodzących z różnych środowisk, które niekoniecznie wspierają edukację dziecka.
Intuicja i logika podpowiadają jednak prosty wniosek: im bardziej indywidualne podejście do ucznia, tym lepsze rezultaty.

W przyjaznej atmosferze dziecko lepiej się rozwija i szybciej zdobywa wiedzę.
Homeschooling jako przejaw troski o dziecko
Abstrahując od pandemii, wykształcenia czy statusu materialnego rodziców, na edukację domową decydują się przede wszystkim rodzice, którzy interesują się wychowaniem swoich dzieci. Biorą oni czynny udział w życiu swoich dzieci i widzą w szkołach problemy, których żaden z kolejnych ministrów edukacji nie rozwiązał i nawet nie próbuje rozwiązać od wielu lat.
Zaangażowani rodzice często mają ogromną wiedzę o wychowaniu dzieci bez kar, wspieraniu motywacji wewnętrznej i alternatywnych systemów edukacji. Są to często osoby, które nie godzą się na traktowanie ich dzieci jako kolejnego numerku w dzienniku i trybiku w szkolnej machinie kształcącej potulnych pracowników, którzy bez zastanowienia będą wykonywać rozkazy przełożonego.

Domowa edukacja sprzyja budowaniu poczucia niezależności i asertywności.
Buntownicy i antysystemowcy w edukacji domowej
Czasami żartuję, że rodzice edukujący domowo dzielą się na zbuntowanych systemowców i antysystemowców.
Zbuntowani systemowcy to osoby, które z jakiegoś powodu zdecydowały się na edukację domową, ale rozumieją ją jako szkołę w domu. Ci rodzice chętnie zapisują dzieci na zajęcia dodatkowe w szkole muzycznej, kółko szachowe, judo, basen i programowanie. Nauka w domu przebiega według harmonogramu i odbywa się w ściśle określonych porach. Mentalnie tkwią w szkole systemowej i próbują ją odwzorować w domu. Zdecydowali się na edukację domową w zasadzie jedynie po to, żeby nie tracić czasu na dojazdy i siedzenie w klasie, a zamiast tego rozwijać inne pasje dziecka.
Druga grupa to antysystemowcy. Ci rodzice z kolei uważają, że edukacja domowa powinna być poprzedzona odszkolnieniem (ang. unschooling), czyli okresem kiedy zapominamy o systematycznej pracy z każdym przedmiotem przez cały rok, blokujemy sobie przedmioty i w ogóle nie korzystamy z zeszytów i podręczników, a długopisów używamy jako patyczków do tworzenia „pacynek”. Albo w jakimś innym, równie nie-szkolnym, celu.
Zamiast ślęczeć nad książkami, zabierają oni dzieci do muzeów, na warsztaty, na wyprawy krajoznawcze do lasu, przeprowadzają eksperymenty i tworzą ciekawe projekty naukowe. W ramach lekcji przyrody hodują kaczki od jajka, zakładają mrowiska, hotele dla pszczół i sadzą miododajne rośliny.
Rodziny w edukacji domowej to fascynujący ludzie, z którymi fajnie i ciekawie można spędzić czas.
Unschooling czyli odszkolnienie
Niezależnie od powodu podjęcia się nauki w domu, pierwszym etapem edukacji domowej powinno być otwarcie się na mniej sformalizowane formy nauki – uczenie się poprzez praktykę, obserwację i rozmowy z nie-nauczycielami.
Odszkolnienie to o wiele więcej niż porzucenie szkolnej ławki, książek i zeszytów. To także wyjście z pułapki postrzegania ludzi poprzez portfolio ich dyplomów, ukończonych kursów czy zdobytych uprawnień. Dzięki edukacji domowej możemy się nauczyć rozumieć świat i procesy, które w nim zachodzą. Żeby to osiągnąć, musimy jednak wyjść poza schematy z podręczników i otworzyć oczy na świat.
W gonitwie między szkołą a zajęciami dodatkowymi zapominamy, że uczyć można się nie tylko z książek, ale i poprzez rozmowę z dziadkami. Rodzinne opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie to system edukacji znany od zarania dziejów.

Homeschooling to szansa na włączenie dziadków w edukację dzieci.
Odszkolnienie to pokazanie dzieciom, że warto uczenie się to odkrywanie świata dla siebie samego. Nie dlatego, że dostaną za to dobrą ocenę albo nauczyciel tak kazał… Odszkolnienie ma ściągnąć presję schematów pt. „musisz” i zastąpić ją poprzez „co cię interesuje?„.
Odszkolnienie ma przywrócić w dzieciach pierwotne pragnienie poznawania świata i działających w nim zależności.
Edukacja domowa a kształcenie specjalne
Kształcenie specjalne w formie edukacji domowej może być dobrym rozwiązaniem dla dzieci niepełnosprawnych, zagrożonych niedostosowaniem społecznym czy wymagających stosowania specjalnej organizacji nauki i metod pracy. Dziecko może pracować w swoim tempie, a metody pracy są dostosowane do jego indywidualnych potrzeb. Dzięki temu szybciej się rozwija i nie spowalnia rozwoju innych członków grupy edukacyjnej.
Edukacja domowa – formalności
Jak załatwić edukację domową? Trzeba spełnić krótkie formalności i wypełnić proste dokumenty. Wszystkie informacje na temat potrzebnych dokumentów znajdziesz na stronie konkretnej szkoły (przyjaznej edukacji domowej).
Warunki realizacji edukacji domowej
W edukacji domowej nie ma żadnych odgórnie narzuconych wytycznych ani zobowiązań, poza trzema warunkami, które trzeba spełnić:
- Zgoda dyrektora szkoły na Edukację Domową.
- Realizacja programu – podstawy programowej.
- Zdanie egzaminów klasyfikacyjnych.
Wszystko inne zależy od samego ucznia i jego opiekunów.
Od Was zależy, ile czasu spędzicie na nauce i w jakiej formie.
Zgoda dyrektora – jak zacząć edukację domową?
Do przejścia na edukację domową potrzebna jest jedynie zgoda dyrektora szkoły na realizowanie obowiązku szkolnego poza szkołą. Zgodę trzeba uzyskać ze szkoły, do której jest obecnie zapisane dziecko. Jeżeli dyrektor obecnej szkoły nie wyraża zgody, dziecko zawsze można zapisać do innej szkoły.
Zgodę na edukację domową otrzymujesz na dany rok szkolny. Po pomyślnym zdaniu egzaminów uczeń otrzymuje zgodę na kolejny rok.
Od 2020 roku nie jest wymagana opinia z poradni pedagogicznej.
Realizacja programu. Jak wygląda edukacja domowa?
Opiekunowie dziecka otrzymują we wrześniu wytyczne do każdego przedmiotu i na tej podstawie jest przygotowywany egzamin. Dzieci (lub młodzież) objęte edukacją domową nie chodzą do szkoły, ale uczą się w domu, najczęściej pod okiem rodziców.
Jak ta nauka będzie wyglądała w praktyce, zależy tylko i wyłącznie od samych uczniów i ich rodziców.
Przepisy (zob. Prawo Oświatowe z dnia 14 grudnia 2016) są bardzo restrykcyjne co do kwalifikacji nauczycieli uczących w szkole, ale nie mówią nic o osobach uczących w ramach edukacji domowej.
Nie trzeba się uczyć wszystkich przedmiotów naraz. Można się skupić najpierw na wybranych przedmiotach i je zaliczyć na egzaminie, a potem zająć się kolejnymi.
Egzaminy obejmują tylko obowiązkowe przedmioty z wyłączeniem zajęć artystycznych i dodatkowych:
Dla ucznia objętego edukacją domową nie przeprowadza się egzaminów klasyfikacyjnych z obowiązkowych zajęć edukacyjnych: plastyki, muzyki, techniki i wychowania fizycznego oraz dodatkowych zajęć edukacyjnych. /Dziennik Ustaw z dnia 26 lutego 2019 § 15 pkt. 4/
Egzaminy klasyfikacyjne
Egzaminy klasyfikacyjne odbywają się etapami. Dziecko, które ma 6 przedmiotów może sobie zdać 2 z nich w listopadzie, 2 w grudniu i 2 w styczniu/lutym.
Niezdany egzamin?
Należy wspomnieć, że dzieci z klas 1-3 mają w szkołach oceny opisowe. W edukacji domowej są promowane do następnej klasy, nawet jeśli słabo wypadną na egzaminie. Założenie jest takie, że dzieci w tym wieku rozwijają się w różnym tempie i nie należy ich za to karać.
Jeśli dziecko z klasy 4 lub starsze nie zda egzaminu, to wyznaczane są egzaminy poprawkowe w czerwcu, lipcu, sierpniu, a nawet wrześniu, w zależności od szkoły.
Osoby przyzwyczajone do tradycyjnego systemu szkolnictwa czują trwogę na słowo „egzamin”. Wyobrażają sobie komisję egzaminacyjną albo coś w tym stylu.
W szkołach przyjaznych edukacji domowej (np. szkoły Montessori) egzaminy mają często charakter „bezstresowej pogadanki„. Dziecko na przykład przynosi swój album pracy albo prezentację komputerową, którą tworzyło przez ostatnie miesiące, i ma opowiedzieć o niej. Mogą paść dodatkowe zadania w stylu „tu jest linijka — czy możesz powiedzieć jaką długość ma twój album?”. Oczywiście im starsza klasa, tym trudniejsze pytania, zgodne z przekazanymi wymaganiami i podstawą programową.
Wybór szkoły – rejonowa czy przyjazna edukacji domowej?
Rozpoczynając etap edukacji domowej, warto wybrać szkołę, która dobrze wspiera uczniów edukacji domowej. Zwłaszcza jeśli dziecko nie było zadowolone z dotychczasowej placówki.
Choć dziecko uczące się w domu nie uczęszcza do szkoły, to będzie w niej zdawało egzaminy. Z tego względu warto zastanowić się nad wyborem odpowiedniej placówki.
Teoretycznie dziecko może być zapisane do szkoły rejonowej i od jej dyrektora uzyskać zgodę na edukację domową. O wiele lepiej jest jednak zapisać dziecko do szkoły przyjaznej edukacji domowej. Takie szkoły działają już w całej Polsce, również poza największymi miastami. Zobacz listę szkół przyjaznych edukacji domowej.
Szkoła przyjazna edukacji domowej wspiera swoich uczniów i ich rodziców na etapie przygotowań do egzaminów, organizuje warsztaty, wycieczki i spotkania integracyjne dla rodzin. Dzięki temu mamy szansę poznać innych rodziców, porównać pomysły i doświadczenia czy nawiązać znajomości, czy przyjaźnie.
Wśród rodzin będących w edukacji domowej panuje przekonanie, że edukacja domowa w szkole rejonowej to proszenie się o kłopoty.
Nie musi to być (choć i takiej opcji nie wykluczam) przejawem złej woli dyrekcji czy nauczycieli. Edukacja domowa w szkołach tradycyjnych, systemowych jest nowością i wymaga dodatkowego nakładu pracy ze strony nauczycieli. Trudno mi sobie wyobrazić, że nauczyciel uczący i klasyfikujących 300 uczniów podejdzie indywidualnie do ucznia „uciekającego” z systemu.
Szkoły specjalizujące się w edukacji domowej mają doświadczenie w przeprowadzaniu egzaminów klasyfikacyjnych i robią to w formie przyjaznej uczniom.
Pierwsze egzaminy są jeszcze przed nami, ale porównując doświadczenia rodzin w edukacji domowej w szkole rejonowej i przyjaznej, odniosłam wrażenie, że szkoły rejonowe rozumieją egzamin jako skumulowany sprawdzian ze wszystkich przedmiotów z całego roku szkolnego, zdawany w jednym tygodniu. Takie rozwiązanie jest niezwykle stresujące dla uczniów oraz ich rodziców.
W szkołach przyjaznych edukacji domowej egzaminy są przeprowadzane w kilku sesjach i uczeń może sobie wybrać, które przedmioty zaliczy zimą, a które dopiero na wiosnę. Można więc zdać matematykę, geografię i historię w lutym, a resztę przedmiotów w kwietniu albo maju. Po zdaniu ostatniego egzaminu w maju cały czerwiec jest wolny.
Kto może być nauczycielem w edukacji domowej?
Najprościej mówiąc: każdy.
Ważne, żeby osoba ta umiała wesprzeć i zmotywować dziecko.
Rolę nauczyciela edukacji domowej może pełnić rodzic, starsze rodzeństwo, dziadkowie, sąsiadka, wykwalifikowany nauczyciel zatrudniony przez rodziców albo zaprzyjaźniony student dający korki z różnych przedmiotów. Nie trzeba mieć do tego wykształcenia pedagogicznego.
Większość rodziców, podejmując się edukacji domowej, decyduje się na samodzielne uczenie swoich dzieci, w miarę potrzeb posiłkując się „tradycyjnymi” korepetycjami albo… kooperatywami.
Kooperatywa to grupa rodzin w edukacji domowej, które mają dzieci na podobnym etapie kształcenia (np. w klasach 0-3, 4-6, 7-8) i wspólnie organizują swoim dzieciom czas wolny i naukę. W ramach kooperatywy jedno z rodziców może uczyć dzieci geografii, a inne matematyki czy angielskiego, i tak wspólnymi siłami zorganizują naukę wszystkich przedmiotów swoim pociechom.
Równie często (a może i częściej) kooperatywy łączą rodziców chętnych na zorganizowanie dzieciom nieformalnych lekcji z nauczycielem. Taka kooperatywa to „sposób na szkołę” na własnych zasadach, bez stresu i ocen. Na to rozwiązanie decydują się często rodzice, którzy z różnych powodów nie mogą łączyć pracy zawodowej z uczeniem dzieci w domu, chcą zapewnić im kontakt z rówieśnikami albo potrzebują pomocy nauczyciela w nauce jakiegoś przedmiotu.
Jaki jest cel edukacji domowej?
Dorosłe życie wymaga od nas wykształcenia kilku ważnych cech takich jak:
- odpowiedzialność,
- samodzielność,
- planowanie,
- umiejętność krytycznego myślenia.
Jeżeli od pierwszych lat te umiejętności będą pielęgnowane, to dziecko szybko nauczy się uczyć samo!
Co jest potrzebne do realizacji podstawy programowej? Dobre materiały dydaktyczne (patrz książki + ćwiczenia + pomoce) oraz odpowiednie kompetencje po stronie ucznia.
Świat zmienia się bardzo szybko. Kluczową umiejętnością jest to, aby umieć przystosować się do zmieniających warunków, a nie jedynie obciążać sobie pamięć niepotrzebną wiedzą.
Nic innego nas w życiu (dorosłym) nie czeka jak ciągła nauka. Im szybciej dziecko nauczy się samodzielnej nauki, tym szybciej stanie się samodzielne, a rodzice będą skupiać się na innych aspektach, które warto rozwijać. Albo po prostu przeznaczyć czas na przyjemności czy zacieśnianie relacji rodzinnych.
Oczywiście nie jesteśmy w stanie się wszystkiego sami nauczyć. Często proces nauki przyspiesza „przewodnik”. Na początku jest nim rodzic. Potem dziecko będzie szukało innych autorytetów. Umiejętność wyboru ekspertów jest także ważną umiejętnością, którą warto nabyć.
Edukacja domowa stawia na praktyczne umiejętności, które będą przydatne w dorosłym życiu + indywidualny rozwój zainteresowań dziecka. W podejściu jeden nauczyciel na jednego ucznia jest to możliwe. W podejściu jeden nauczyciel na 15-40 uczniów nie jest możliwe.
Kiedy można rozpocząć edukację domową?
Edukację domową można rozpocząć w trakcie roku szkolnego i w dowolnej klasie.
Można zacząć od przedszkola, ale równie dobrze można też zacząć w szkole podstawowej czy liceum.
My zaczęliśmy edukację domową, kiedy Gabi była w klasie 2, a Mati w 4. Mamy znajomych, którzy zaczęli uczyć dzieci w domu już od przedszkola, ale też od końca podstawówki czy od gimnazjum i kontynuowali ją przez kolejne lata.
Czy jesteście gotowi na edukację domową? To najważniejsze pytanie. Drugorzędną sprawą jest to, w której klasie zaczniecie edukację domową i czy będzie to w trakcie roku szkolnego. Najważniejszy jest plan działania i wyznaczone cele (napiszę o tym innym razem).
Jeśli okaże się, że edukacja domowa nie jest dla Was, zawsze możecie wrócić do edukacji systemowej. Z nauki poza szkołą można zrezygnować w każdym momencie (art. 37 Prawa Oświatowego).
Czy dyrektor krzywo na Was spojrzy po powrocie? To zależy, jakim jest człowiekiem i w jakich nastrojach się rozstaliście…
Nasza edukacja domowa
Rozpoczynając edukację domową, nie jesteś sama/sam.
Warto dołączyć do środowiska osób związanych z edukacją domową. Można to zrobić za pośrednictwem szkoły przyjaznej edukacji domowej albo lokalnej grupy poświęconej edukacji domowej na Facebooku. Nie polecam konkretnej grupy, ponieważ do tej pory nie znalazłam żadnej wartej polecenia. Polegam głównie na moich znajomych, którzy wprowadzili mnie w świat homeschoolingu.
Dzięki relacji z innymi rodzinami edukacji domowej dowiesz się, jak w praktyce wygląda edukacja domowa, jak wyglądają przykładowe testy i nawiążesz inspirujące znajomości.
Zajrzyj na kanały Tygrysiaków w social mediach, gdzie codziennie zdaję relację z tego, co robiliśmy:
Tygrysiaki.pl w social mediach | |
https://www.facebook.com/tygrysiaki | |
https://www.instagram.com/tygrysiaki/?hl=pl |
To miejsca, w których dzielę się naszymi postępami, trudnościami i ciekawymi materiałami, z których korzystamy.
Staram się, aby te treści były inspirujące również dla rodziców ze szkoły systemowej. Zacznij nas obserwować, nawet jeśli nie jesteście w edukacji domowej.
Przepraszamy.
Jak możemy poprawić artykuł?
Dziękujemy za przesłanie opinii.