Wyobraź sobie, że jest pora szykowania obiadu, a Ty siedzisz zrelaksowana w fotelu, czytasz książkę i popijasz warzywno-owocowe smoothie… Niemożliwe? A ja Ci mówię, że tak!
Co musiałoby się stać, aby ta wizja stała się rzeczywistością? Musiałabyś zatrudnić pomoc domową? Albo obiecać mężowi, że nie będziesz kręcić nosem na jego popisowe danie – makaron z parówkami i ketchupem? A może musiałabyś się cofnąć w czasie do ery przeddzieciowej? Nic z tych rzeczy! Wystarczy zorganizować dzieciom lekcje gotowania, a potem spokojnie dać się im wykazać.
Spis treści
Lekcje gotowania w Twoim domu
Lekcje gotowania w czasie pandemii (dla przypomnienia: restauracje są pozamykane, większość zajęć dla dzieci odwołana, wszędzie obowiązują limity zgromadzeń) to nie lada wyzwanie. Jednak udało mi się znaleźć sposób, aby zorganizować dzieciom kurs gotowania. Zrobiłam go w domowym zaciszu, zupełnie spontanicznie. Za chwilę, krok po kroku, dowiesz się jak zorganizować coś podobnego u siebie. My mieliśmy przy tym mnóstwo frajdy i jestem prawie pewna, że Wy również będzie się świetnie bawić.
5 rzeczy, których potrzebujesz do zorganizowania lekcji gotowania:
- kuchnia
- urządzenie z dostępem do internetu
- przepis
- składniki
- cierpliwość
+ tysiąc sposobów wyrażenia wdzięczności
No dobra, po podsumowaniu wychodzi nie 5 a 1005 rzeczy😉
1. Kuchnia
Na czas lekcji gotowania Twoja kuchnia stanie się salą do eksperymentów. Oznacza to, że coś może w niej wybuchnąć. Wróć! Dobierzemy takie przepisy, żeby nie mogło wybuchnąć nic poza zbyt mocno ściśniętym jajkiem. Istnieje duża szansa, że coś się rozleje, rozsypie i wybrudzi, a nawet rozbije. W związku z tym warto poświęcić trochę czasu na przygotowanie otoczenia.
Przyjazna, plamoodporna przestrzeń to podstawa dobrej zabawy w kuchni. Poświęć trochę czasu na przygotowanie stołu i blatu, a będziesz mniej zestresowana i unikniesz wielu wypadków.
Pamiętaj:
- Opróżnij zlew
- Schowaj wszystkie niepotrzebne przedmioty z blatu i stołu (cukierniczka, pudełko z ciasteczkami, mikser stojący na blacie itp.).
- Uprzątnij piekarnik, jeśli będzie potrzebny – wyjmij z niego dodatkowe blachy do pieczenia.
- Ściągnij wszystkie niepotrzebne garnki z kuchenki i jej okolic.
Im mniej rzeczy na wierzchu, tym lepiej.
2. Urządzenie z dostępem do internetu
Laptop, tablet albo telefon komórkowy do wyświetlania przepisu to multimedialny zamiennik nudnej książki kucharskiej. Blogi kulinarne i serwisy z przepisami mają przewagę nad tradycyjnymi książkami i zeszytami ze sprawdzonymi przepisami, ponieważ przedstawiają na zdjęciach każdy etap przygotowania potrawy.
Co więcej, niektóre z nich, jak serwis przepisy.pl, mają także przepisy z filmami video. Film prezentujący przygotowanie potrawy daje dziecku wyobrażenie o tym, co ma zrobić i pozwala ułożyć sobie w głowie plan postępowania. Działa też motywująco, bo przecież skoro na filmie wygląda to tak prosto, to nie może być trudne! Tu muszę przyznać, że… sama się na to często nabieram!
Urządzenie z dostępem do internetu postaw w bezpiecznym miejscu. Telefon albo tablet owińcie folią spożywczą, albo przymocujcie do statywu, jakiego używacie w samochodzie. Od biedy możecie przymocować go taśmą do butelki z wodą. Albo mlekiem. Z kolei laptopa z przepisem postawcie na parapecie albo na chlebaku. Ważne, żeby nie stał w pobliżu pojemników z płynami (grozi zalaniem!) ani na brzegu stołu, skąd może spaść.
3. Lista przebojów przepisów
Listę przepisów do zorganizowania naszego domowego kursu gotowania ściągnęłam z serwisu przepisy.pl. Jakiś czas temu pojawiła się tam kategoria dziecinnie prostych przepisów. Każdy etap przygotowania potraw z tej kategorii opatrzony jest zdjęciem, a niektóre przepisy mają dołączone też krótkie filmy.
Przepisy, które wybraliśmy do nauki:
- Puszyste leniwe z cynamonem (VIDEO)
- Makaron w sosie pomidorowym z ziołami z naszej hodowli i babcinym przecierem pomidorowym
- Muffinki à la pizza
- Pasta szynkowa)
- Kanapki z pastą jajeczną ze szczypiorkiem
- Francuskie tosty
- Tosty francuskie z masłem orzechowym, czekoladowym i bananem
4. Produkty potrzebne do gotowania
Kiedy macie już wybrany przepis, warto wcześniej wyjąć wszystkie potrzebne produkty i postawić je na stole. To pozwoli uniknąć nerwowego szukania po szafkach mąki czy pieprzu. Warto wyrobić ten nawyk w dziecku także z innego powodu – żeby się nagle nie okazało, że czegoś zabrakło i trzeba natychmiast biec do sklepu.
To również się może przydać:
- Stos ściereczek albo dużą rolkę ręcznika papierowego (na wypadek… wypadku :P)
- Garnek
- Patelnia
- Nóż + deska do krojenia
- Drewniane łyżki i mieszadełka do miksera
- Waga + naczynie do ważenia i miarka do płynów (np. szklanka)
- Miska do mieszania składników
- Stolnica, z której łatwo sprzątniesz resztki ciasta
+ odpowiedni strój
Czasy, kiedy moje dzieci zakładały z radością urocze fartuszki kuchenne, odeszły już w daleką przeszłość. Teraz dbam przede wszystkim o to, żeby przebierali się do gotowania w domowe ubrania, których nie będziemy żałować, jeśli się poplamią albo podziurawią.
5. Cierpliwość. Dużo cierpliwości.
Na cierpliwość najlepsza jest melisa. Ale nawet najmocniejszy napar nie pomoże, jeśli pominiesz wcześniejsze etapy.
Bądź cierpliwa. Nie krytykuj. Nie pouczaj. Twoja niepodzielna władza w kuchni kończy się w momencie, kiedy przekazujesz dziecku stery. Od tego momentu jesteś jedynie asystentem, który wytrze rozlaną wodę albo pomoże oczyścić poklejone ciastem ręce. Reszta należy do Twojego dziecka.
Bonus: Tysiąc sposobów wyrażania wdzięczności
Dobrzy managerowie wiedzą, że osoby chwalone bardziej przykładają się do pracy. Ale tylko początkowo. Gdy wyczują bowiem manipulację ukrytą w pochwałach, ich wydajność i zapał do pracy spada. Tak samo jest z dziećmi. Jeśli będziesz przesadnie chwalić pierwsze samodzielnie przygotowane potrawy, oczekując kolejnych, to dziecko szybko się zniechęci. Dlatego, zamiast chwalić i zachęcać do dalszego gotowania, wyraź swoją wdzięczność za przygotowanie posiłku.
Dziękuję to za mało
Mówić „dziękuję” w celu wzmocnienia czegoś, sprawienia, żeby druga osoba kontynuowała robienie czegoś, jest jak tresura psa.
/Marshall Rosenberg/
To mocne słowa, ale jest w nich wiele prawdy. Gdy uświadomiłam sobie, że „dziękuję” (albo pochwała) ma zachęcić do dalszego działania, poczułam niedostatek. Jedno słowo to za mała zapłata za godzinę spędzoną w kuchni. Co więc możemy ofiarować dziecku w zamian? Godzinę grania na komputerze? Nową grę? Wyjście do kina? Nie? To może jakąś wymyślną pochwałę w stylu: „Masz prawdziwy talent kulinarny!”. Też nie.
Te słowa zachowaj dla siebie:
- Pochwały z serii: „Jaki jesteś wspaniały!”
To jest najpyszniejszy omlet świata – Te słowa brzmią, jakby ktoś robił konkurs i obsadził cię w roli sędziego.
Jesteś świetną kucharką – W razie przesolenia potrawy dziecko straci wiarę w siebie. A co poczuje dziecko, jeśli za chwilę do kuchni wparuje młodsza siostra i jedzenie nie będzie smakować? Te wszystkie pochwały budują fałszywy obraz rzeczywistości i mają za zadanie podnieść poczucie wartości dziecka. Oczywiście większość z nas nie bierze ich dosłownie (i dobrze), ale na dokładnie takiej samej zasadzie robimy sobie i innym wymówki. Kiedy więc w zupie pojawi się pietruszka, której ktoś z domowników nie lubi i skrytykuje całe danie, kucharz może pomyśleć, że jest do bani i w ogóle nie zna się na gotowaniu.
Tradycyjne pochwały niewiele mówią o tym, co się dzieje w wygłaszającym je człowieku, natomiast stawiają go w roli sędziego. /Marshall Rosenberg/
- Porównania: „Lepiej bym tego nie ugotowała!”
Nie wciskaj kitu. Trudno przecież porównywać dziecko z dorosłą osobą, która przez kilka(naście) lat dzień w dzień gotuje obiady. Odłóżmy jednak na bok tę niedorzeczność.
Nie używaj porównań, bo gotowanie to nie żaden konkurs. Jedzenie ma być smaczne i pożywne. Albo przynajmniej pożywne. I na tym się skupmy. - Dobre rady pt. „JA to robię tak”
To, że Ty robisz coś w taki, a nie inny sposób, to Twoja sprawa. Nie ma znaczenia czy do ciasta na pierogi najpierw dodasz jajko czy sól. Czy wodę na makaron posolisz przed jej zagotowaniem czy po. Twoje dobre rady rozproszą uwagę dziecka i odbiorą mu pewność siebie. Na dodatek mogą je zniechęcić do testowania, bo po co wymyślać coś nowego, skoro mama wie lepiej.
W erze thermo-, lidlo- i biedromixów u Tygrysiaków ser na leniwe przeciska się przez babciną praskę. Spokojnie, mamy też nowoczesne urządzenia do tego typu czynności, ale Mati wybrał praskę. Posłuchałam własnej rady i pozwoliłam mu się trochę pomęczyć. - Cieszę się, że umiesz coś sam(a) ugotować i nie zginiesz z głodu, kiedy mnie nie będzie w domu.
Nie sugeruj, że od tej pory gotowanie zaliczysz do obowiązków dziecka. Niech przygotowanie śniadania dla całej rodziny będzie dla niego sposobem na zrobienie innym przyjemności, darem serca, a nie oczekiwaniem ze strony rodziców. Albo pretekstem do odpuszczenia sobie części obowiązków.
Nie używaj pochwał, komplementów i nagród, żeby zachęcić dziecko do gotowania kolejnych potraw. To manipulacja. A manipulacja to zła droga.
Swoją drogą… Nie wiem, jak to się stało, że nigdy nie wpadłam na pomysł dodania owoców do leniwych???
Jak chwalić?
Porozumienie bez przemocy (NVC) zachęca do rezygnacji z pochwał na rzecz wyrażania wdzięczności. Doceń dziecko mówiąc o potrzebach, jakie zostały zaspokojone i co w związku z tym czujesz.
1. Obserwacja
Zapach: Aż mi ślinka cieknie na te zapachy! Ale tu pachnie…
Smak: Smaczne. Pychota. Mniam mniam! Lubię ten smak. Idealnie posolone.
Wygląd potrawy: Jak to pysznie wygląda! Widzę, że ułożyłeś buźki na kanapkach. Jakie kształtne kluseczki!
2. Uczucia
Mam wielką ochotę na ten makaron!
Jadłabym jeszcze, bo to takie pyszne, ale więcej nie zmieszczę.
Cieszę, że umiesz już sam(a) przygotować coś do jedzenia. To kolejny krok w dorosłość.
Te kluski wyglądają tak pięknie, że aż szkoda je zjadać!
3. Zaspokojone potrzeby
Ale się objadłam… Było tak pyszne, że zaraz pęknę.
Dziękuję ci (=czuję wdzięczność) za przygotowanie obiadu, bo mogłam w tym czasie odpocząć. Bardzo mi pomogłaś.
Ugotowałaś sama obiad dla całej rodziny. Jestem ci naprawdę wdzięczna.
Bardzo mi pomogłaś, robiąć dla wszystkich kolację. Dziękuję :*
Jak to było u nas?
Pierwsza lekcja gotowania zaczęła się od tego, co Tygrysiaki lubią najbardziej – leniwych. Dlaczego? Z kilku powodów:
- leniwe robi się szybko
- zarabianie ciasta jest okazją do dobrej zabawy (przecież to prawie jak slime)
- uwielbiamy krojenie wielkiej gąsienicy na kluseczki
- a jeszcze bardziej lubimy leniwe
- no i… trudno je zepsuć, a w razie W łatwo da się je uratować ;)
Leniwe z owocami to smaczna, prosta i pożywna potrawa. Składa się z sera, jajka i mąki. Na wierzch dodaliśmy trochę bułki tartej, masła, miodu i mielonych orzechów. No i oczywiście pełne witamin owoce, które były pomysłem Matiego.
To było pierwsze, zupełnie samodzielnie przygotowane danie obiadowe. Mati miał z tego ogromną satysfakcję. A na dodatek wyszło naprawdę pysznie!
Artykuł powstał we współpracy z serwisem Przepisy.pl.
Przepraszamy.
Jak możemy poprawić artykuł?
Dziękujemy za przesłanie opinii.