Zimowe wyprzedaże każdego roku przyciągają tłumy ludzi, którzy upatrują w nich sposobu na odświeżenie swojej szafy nie rujnując przy tym rodzinnego budżetu. Widząc kuszące oferty -70% i spoglądając na metki z bajecznie niskimi cenami, łatwo stracić głowę. Kupujemy na zapas i na „zaś”, a czasem po prostu dlatego, że grzech nie skorzystać z takiej OKAZJI.
Szczególnie trudno nam się oprzeć pokusie, gdy oglądamy dorosłe ubranka dla dzieci – męskie koszule w rozmiarze typowo niemowlęcym i miniaturowe uroczyste suknie z mnóstwem falban. Ponieważ mam za sobą już kilka takich wyprzedaży, po których wróciłam z wielką siatą niepotrzebnych ciuchów dla dzieci, postanowiłam zrobić zakupowy rachunek sumienia i opowiedzieć Wam jakie ubrania dla dzieci warto kupować na zimowych wyprzedażach, a które lepiej omijać szerokim łukiem.
W związku z klimatem jaki mamy w Polsce, każdy z nas ma w swojej szafie ubrania, jakich nie powstydziłby się zarówno Eskimos jak i mieszkaniec gorących tropików. Są w niej jednak również uniwersalne ubrania, które zakładamy niezależnie od pory roku i to właśnie od nich chciałabym zacząć poradnik zimowego łowcy superokazji.
Spis treści
Bielizna dzienna i nocna
1. Bielizna i skarpety
Odwiedzając zimowe wyprzedaże z całą pewnością warto zwrócić uwagę na elementy garderoby używane codziennie takie jak majtki i skarpetki, które zakładamy niezależnie od pogody (rezygnując w upalne dni ze skarpetek). W związku z tym warto zaopatrzyć się w nie na zapas.
Kupując skarpetki na wyprzedaży w środku zimy nie daj się jednak zwieść złudzeniu, że zima i mróz nigdy się nie skończy, więc 5 par nowych ocieplanych skarpetek to naprawdę dobry zakup. Za nie więcej niż 3 miesiące będą one tylko zajmowały miejsce w szufladzie, bo na zewnątrz znów zrobi się ciepło i przyjemnie, czyli zupełnie tak jak w minione Boże Narodzenie.
Podobnie jest z rajstopami dla chłopców, których nie założysz synowi wybierając się na wiosenny spacer. Choć na marginesie dodam, że znam mamy, które zakładają je swoim synom pod spodnie nawet w maju (o zgrozo!), gdy inne dzieci biegają już w samych podkoszulkach.
Zakup większej ilości ocieplanych skarpet rozważ, jeśli podłoga w Twoim domu jest wyjątkowo chłodna, a dziecko ciągle zapomina o zakładaniu pantofli. Zwróć jednak uwagę czy oglądane przez Ciebie skarpety mają antypoślizgowe podeszwy. Jeśli nie, to odłóż je na regał i poszukaj lepiej miękkich kapci.
2. Piżama
Dobrej jakości bawełniana piżama z zabawnym nadrukiem w atrakcyjnej cenie to świetny zakup. Jest jednak jedno ALE: piżama musi być z naprawdę dobrej bawełny (przy okazji sprawdź czy się gdzieś nie pruje).
Druga rzecz na którą zwracam uwagę kupując piżamę to długie spodnie. Krótkie spodnie sprawdzają się tylko w czasie letnich upałów, kiedy dzieci mogą spać odkryte bez obawy o to, że zmarzną.
Jeśli temperatura w sypialni dziecka sięga około 20 stopni, to zakup zimowej ocieplanej piżamy dla kilkulatka będzie wielkim niewypałem. Ogrzewanie centralne, z jakiego korzystamy w większości mieszkań, zalicza wpadki jedynie na początku i końcu sezonu grzewczego, więc kupowanie polarowej piżamy na tych kilka dni w roku jest zbędnym wydatkiem. Jedyne zastosowanie takiej piżamy znajduję podczas wakacyjnego biwakowania, gdy temperatura w namiocie gwałtownie spada i każda grubsza warstwa odzieży jest na wagę złota – jeśli nie jesteście amatorami spania w namiocie, to odpuść sobie ten zakup.
Ciepłe piżamy sprawdzają się natomiast świetnie w przypadku zupełnie małych dzieci (mniej więcej do 1. roku). Takie maluchy odkopują się z wielkim uporem przez całą noc i mówią przez sen, a gdy tylko poczują chłód budzą się z płaczem. W tym wieku ciepły polarowy pajacyk może stanowić alternatywę dla śpiworka, za którym nie wszystkie dzieci przepadają.
3. Szlafrok
Wielu rodziców ma odwieczny problem czy kupować szlafrok dla dziecka?
Ona znajduje dla szlafroczka tysiąc pięćset zastosowań, argumentację zaczynając od tego jaki jest miły, miękki i uroczy. On pozostaje niewzruszony na jej przekonywania i oświadcza, że skoro on szlafroka nie posiada, to dziecko też nie musi. Jeśli ta sytuacja dotyczy Waszej rodziny, to dobra wiadomość jest taka, że szlafroki na wyprzedaży można upolować za naprawdę przyzwoitą cenę (czyli kolejny argument ZA).
Odpowiadając jednak na pytanie po co maluchowi szlafrok: do szybkiego okrycia po kąpieli, gdy zaczyna się wieczorynka, do opatulenia rano podczas oglądania bajki i do jedzenia leniwego weekendowego śniadania w piżamie…
Czerwony szlafrok przedstawiony na obrazku pochodzi ze specjalnej świątecznej kolekcji (o kupowaniu świąteczno-zimowych ubrań kiedy indziej), jednak tym razem chciałabym zwrócić uwagę na coś innego. Szlafroczek z reniferem ma dwie wady: posiada zapięcie na guziki (komu chciałoby się je zapinać?!) i jest dostępny w rozmiarach dla niemowląt (komu chciałoby się ubierać w to dziecko?!).
Urokliwie wyglądające bobasy opatulone szlafrokiem wyglądają dobrze tylko na zdjęciach reklamowych. Praktyczne zastosowanie szlafroka jest możliwe i opłacalne dopiero w przypadku starszych dzieci (od 1,5 do 2 lat), które chętnie skrócą czas ubierania okrywając się w miarę szczelnie szlafrokiem.
Szlafroki, w przeciwieństwie do innych części garderoby, nie muszą być idealnie dopasowane, więc jeśli kupisz nieco większy szlafrok, to posłuży on Twojemu dziecku przez kilka dobrych lat.
Zawsze potrzebne spodnie i bluzy
1. Jeansy, legginsy i spodnie dresowe
Miękkie spodnie bez ocieplenia (najlepiej na gumce) to idealny strój do przedszkola, niezależnie od tego czy mamy aktualnie styczeń czy lipiec. Takie spodnie (nie)stety są potrzebne przez cały rok i to w dużej ilości, dlatego też warto zaopatrzyć się w nie przy okazji wyprzedaży. Omijaj szerokim łukiem ocieplane spodnie z polarem i bawełnianą podszewką, jeśli naprawdę ich nie potrzebujesz (czytaj: nie masz dla dziecka ani jednej pary takich spodni).
Ocieplane spodnie i kombinezony narciarskie na wyprzedaży kupuj jeśli są akurat nadzwyczajnie tanie i trafiłaś na ciut większe niż aktualny rozmiar Twojego dziecka, bo tylko wtedy możesz mieć nadzieję, że na jesieni będą jeszcze dobre i dziecko zdąży je założyć kilka razy w danym roku. Jeden sezon, a właściwie półsezonu to trochę za mało zważywszy na pogodę jaką mieliśmy w Święta (+15)
2. Bluzki z długim i krótkim rękawem
Bluzki z krótkim i długim rękawem sprawdzają się zawsze i w każdej ilości. Zwróć jednak uwagę na jakość materiału i nadruku. Kupując na wyprzedaży rozejrzyj się za bluzkami lepszej jakości, które są wyjątkowo miękkie i uszyte z grubej bawełny, bo właśnie teraz masz okazję kupić je w cenie tych tańszych, ale gorszej jakości.
Nie kupuj bluzek z krótkim rękawem dla niemowlaka – ubieranie maluszka na cebulkę zaczynając od bluzki z krótkim rękawem jest naprawdę mało wygodne. Takie zestawy sprawdzają się dobrze jedynie w przypadku kilkulatków, które znacznie łatwiej ubrać i nie marzną tak szybko jak niemowlęta, szczególnie po kąpieli. Ubierając dziecko do przedszkola w bluzę i podkoszulek z krótkim rękawem unikniesz kilku plam na rękawach.
Postaraj się nie kupować bluzek z typowo świątecznymi i zimowymi nadrukami. To prawda, że dzieci wyglądają w nich uroczo, ale tylko przez krótki czas. Paradowanie w takiej koszulce w lecie sprawia, że strój wygląda co najmniej komicznie. To samo dotyczy swetrów z reniferami, bałwankami i śnieżynkami. Jedynym akceptowanym nadrukiem z tej serii jest Olaf z Krainy Lodu, który kocha ciepełko.
3. Bluzy i swetry
Bluzy polarowe i bawełniane z kapturami lub bez – należą do ulubionych ubrań dzieci i mam. Bluzy się nie kosmacą, nie zaciągają równie łatwo jak swetry, a te zapinane na zamki błyskawiczne nie sprawiają żadnych trudności w zapinaniu i rozpinaniu. Podczas wyprzedaży zwracam zawsze uwagę na nieco droższe bluzy z zabawnymi przeszyciami i ozdobami na kapturze, których chyba największy wybór jest w Smyku.
Czasami kupuję na wyprzedażach również swetry – szczególnie te bardziej eleganckie dla Gabrysi i marynarskie blezery dla Matiego. W pozostałe swetry zaopatrujemy się u mojej mamy, która uwielbia robić na drutach ;)
Do przygotowania grafik wykorzystałam zdjęcia z oferty zimowej wyprzedaży do -70% na smyk.com – korzystajcie póki możecie, bo wyprzedaż w sklepie internetowym trwa do 11 stycznia!
Gdyby zainteresowała Cię również wyprzedaż zabawek w Smyku, to przeczytaj również artykuł Jak mądrze kupować zabawki?
korzystam z wyprzedaży, ale bardzo rozsądnie. Twój artykuł tylko to potwierdził :)
dziękuję za udział w moim LInk party, zapraszam na kolejne we wtorek :)
może masz równiez ochotę wziąc udział w którymś z wyzwań na najbliższy rok?
Ciężko się zdecydować… Oceniając swoje szanse wiem, że żadnemu nie dam rady. Jedynie wielka niewiadoma z trzeciego wyzwania napawa mnie nadzieją ;)
nie oceniaj szans tylko próbuj :) najwyżej się nie uda….
a trzecie jest całkiem całkiem, liczy się każdy drobiazg! Może nigdy nie malowalaś paznokci na rożowo? albo nie jadłaś krewetek? :) dołącz do nas
Ja nigdy nie mam do tego głowy. Zdarza mi się cos kupić tylko kiedy trafię przez przypadek na wyprzedaże w sklepach stacjonarnych. :)
Przez przypadek to ja w zeszłym roku zrobiłam super zakupy na wyprzedaży! Trafiłam do galerii tak późno, że już tylko resztki z magazynów zostały i… kupiłam elegancki płaszczyk na Gabrysię za 36 zł i ocieplany gruby sweter dla Matiego za 17 zł. A jak się lepiej rozejrzałam po sklepie, to znalazłam identyczny sweter dla męża… W tym roku specjalnie wybieram się na wyprzedaże dopiero pod koniec stycznia ;)
Cenne rady. Ja kupuję małej praktycznie tylko na wyprzedażach. Zwyczajne ceny ubranek są nie do zniesienia… Zawsze staram jej się skomponować kilka zestawów, tak by wszystko do siebie pasowało. Sama z resztą też kupuję głównie na wyprzedażach i w outletach. A dla małego dziecka jest ten plus, że nie trzeba mierzyć i można kupić w internecie bez latania po sklepach i przepychania się z ludźmi w kolejkach. :)
Dzieci są faktycznie bardziej wymiarowe niż dorośli, więc można kupować sugerując się ubrania można śmiało kupować sugerując się jedynie rozmiarem na metce i własnym doświadczeniem :)
Świetny post! Zgadzam się – nie kupujmy ciuchów z motywem świątecznym no chyba, ze potrafimy przewidzieć rozmiar dziecka dokładnie po upływie roku :)
Wybierajmy rzeczy uniwersalne, i co ważne – liczmy rozmiary względem pół roku ;)
Jak zwróciłam kiedyś uwagę mojemu mężowi, żeby nie zakładał naszemu dziecku bluzki ze śnieżkami i Goofym z zimowej czapce, to pół placu zabaw patrzyło na mnie jak na UFOludka.
Dzięki, że jesteś po mojej „dziwnej” stronie. Uwielbiam Cię! ;)
To ja grzeszę co roku, nie lubię wyprzedaży. Mało tego, w ogóle nie lubię zakupów, męczą mnie :)
Kupuję na wyprzedażach, ponieważ te rzeczy w większości nie są warte swojej ceny bez obniżki, nawet te z renomowanych salonów.
Zawsze staram się wybierać rzeczy, które potrzebuję w danej chwili, albo takie które przydadzą się zawsze, nie ma sensu rzucać się na obniżki i brać niepotrzebne produkty ;)
Bardzo fajny post, pozdrawiam! :)
Nienawidzę wyprzedaży. Ten wszechobecny bałagan mnie irytuje :/ dlatego nie robię wtedy zakupów :)
Już nie mogę się doczekać, aż pobuszuję po sklepach, na szczęści nie kupuję zbędnych rzeczy ;-)
Uwielbiam wyprzedaże, zawsze coś znajdę dla dzieci i dla siebie!
Wyprzedaże są dobre, ale należy kupować to co jest nam potrzebne a niestety sporo osób kupuje coś bo akurat jest tanie i być może się przyda. Potem efekt taki, że pełna szafa a nadal nie ma się w co ubrać :)
Ja na szczęście takie etap mam już dano za sobą :)
Zawsze kupuję na wyprzedażach to, co uniwersalne. Dzieciom- w rozmiarze zapasowym. W tym roku muszę mocno zwrócić uwagę na wymianę garderoby męża
Akurat dla mojego męża na wyprzedaży nie mam czego szukać, bo jest mało wymiarowy… no chyba, że pasek do spodni ;)