W czasach, gdy coraz trudniej szybko kupić prawdziwe masło bez dodatku tłuszczu roślinnego, doszliśmy pewnego dnia do wniosku, że zrobimy je sami. W ten sposób mieliśmy świetną zabawę i oszczędziliśmy czas spędzony na żmudnym czytaniu etykiet, a Mati dowiedział się skąd (jeśli nie ze sklepu) bierze się masło ;)
Spis treści
Kilka słów na temat masła
Masło, uważane za najszlachetniejszy z tłuszczów zwierzęcych, jest naturalnym źródłem cholersterolu i witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Witamina A zawarta w maśle zapewnia dobre widzenie. Z kolei witamina D jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania i budowy kości. Masło składające się z tłuszczu, białka mleka i wody (bez dodatku tłuszczy roślinnych) stanowi więc idealny dodatek do potraw spożywanych przez dzieci.
Zwolennicy masła i margaryny mogą się ze sobą sprzeczać, który tłuszcz jest zdrowszy dla dorosłych, ale to właśnie masło jest tłuszczem zalecanym dzieciom do 3. roku życia. Masło od kilku dobrych lat wraca więc do łask. Szczególnie w rodzinach, gdzie są małe dzieci.
Dzisiaj mądra mama masła robi sama
Masło śmietankowe – zdrowe czy nie – smakuje wybornie. Zrobione domowym sposobem, z mleka od prawdziwej, wiejskiej krowy karmionej tradycyjną paszą, a nie importowanym proszkiem smakuje jeszcze lepiej. Najlepiej!
Lista rzeczy niezbędnych do zrobienia masła w domu:
- śmietana (tłusta, najtłustsza jaką macie)
- mikser
- wysokie naczynie do miksowania (Uwaga, będzie chlapało!)
- sprzęt do odsączenia masła (u nas gęste nylonowe sito + miseczka)
Robienie masła rozpoczęliśmy od zebrania śmietany z powierzchni mleka.
Niestety jeżeli nie dysponujecie wiejskim mlekiem prosto od krowy, to nie uda Wam się zebrać z niego śmietany. Od biedy można wykorzystać śmietanę 30% kupioną w sklepie.
Zebraną śmietanę przelewamy do wysokiego naczynia i miksujemy na wysokich obrotach.
W pierwszym etapie miksowania otrzymamy puszystą puszystą bita śmietanę, którą musimy miksować dalej aż do momentu gdy zacznie się rozdzielać na masło i maślankę.
Po dłuższej chwili miksowania drobne grudki masła przyczepiają się do mieszadeł miksera, a maślanka chlapie we wszystkie strony – tak właśnie ma być. Miksujemy do momentu gdy dalsze miksowanie nie zmienia konsystencji tego, co powoli przestaje już być zwykłą śmietaną.
Odsączamy masło na sitku i mamy gotowe domowe smarowidło.
Jako bonus za ciężką pracę zajadamy chleb z masłem śmietankowym i popijamy świeżą maślanką.
PS. Przypominam o możliwości oceniania artykułów na samej górze strony.
my też jesteśmy fanami ryneczkowego jedzenia :) jajka, ziemniaki, masło i kurczaki zamawiam z dostawą do domu :) (ochh gdyby jeszcze mój „pan od jaj” pokusił się o robienie wędlin). dżemy, soki i przetwory robię sama, a dzisiaj ugotowałam zupę z własnej marchewki i botwniki z mojej działki :) Nie chodzi o to, że się nudzę, ale jak piszesz – chodzi o smak :) poza tym lubię grzebać w ziemi i lubię atmosferę rynkową – wszyscy się znają i się do siebie uśmiechają. A w biedronce czy lidlu pani tylko przekłada tez zakupy i „zaprasza ponownie”. Sprzedawcy z targowiska nie muszą mnie zapraszać – zawsze wracam :)))
W lidlu czy biedronce czuję się jak złodziejka. Wózkiem muszę przejechać za kasę, żeby kamera zarejestrowała jak kasjerka sprawdza czy czegoś nie ukradłam. W najbliższej biedronce był taki okres, że sprawdzali każdemu torebki i plecaki, a ostatnio podczas wielkiej ulewy wysiadł im prąd, więc kazali wszystkim opuścić sklep… a na ryneczku uśmiech, życzliwość i czasami „gratisowy” owoc dla dziecka. Chyba nie ma wątpliwości gdzie warto robić zakupy ;)
Takie masło musi być przepyszne!
Oj, tak! Przepyszne :)
pamiętam smak domowego masła z dzieciństwa. aż naszła mnie ochota, żeby pojechać za miasto po mleko prosto od krowy. :))).
Jak byłam u koleżanki na wsi to przez cały czas jadłam tylko chleb z wiejskim masełkiem, był pyszny!