fot. Shutterstock
Z całej akcji emigracyjnej naszego byłego premiera Donalda Tuska i objęcia rządowych sterów przez uzdrowicielkę naszej polityki zapadła mi w pamięć jedna rzecz: PŁATNY urlop macierzyński dla wszystkich.
Zgodnie z obietnicami pani premier Ewy Kopacz, które składała obejmując swój urząd, rząd miał wprowadzić tzw. świadczenie rodzicielskie, czyli innymi słowy mówiąc płatny urlop macierzyński dla bezrobotnych. Jak się okazało, tym razem pani premier dotrzymała obietnicy – rządowy projekt zmian w wypłacaniu zasiłków macierzyńskich ma wejść w życie od stycznia 2016 roku.
Spis treści
Macierzyński 2016 – jakie zmiany?
Uprawnieni do otrzymywania tych świadczeń mają być osoby, którym do tej pory nie przysługiwał płatny roczny urlop macierzyński (dla przypomnienia: 20 tygodni urlopu macierzyńskiego + 6 tygodni dodatkowego urlopu macierzyńskiego + 26 tygodni urlopu rodzicelskiego). Wśród tych osób są przede wszystkim osoby, za które nie są opłacane składki na ubezpieczenie czyli bezrobotni, osoby pracujące nieobjęte dobrowolnym ubezpieczeniem chorobowym i studenci.
Równość = niesprawiedliwość
Przez lata przyzwyczailiśmy się, że urlop i zasiłek macierzyński przysługuje tym kobietom, które pracują. Te, które nie pracują, muszą radzić sobie same. Odkąd jednak coraz powszechniejsze stało się zatrudnianie pracowników na umowy śmieciowe, pojawił się problem braku uprawnień do tych świadczeń. Przynajmniej w teorii, bo jak się posłucha sposobów młodych matek na zdobywanie zatrudnienia w ciąży, to okaże się, że problem wcale nie jest tak duży jakby się mogło wydawać.
Idea wprowadzenia świadczeń wypłacanych wszystkim matkom miała być szlachetna, a wyszła, jak to zwykle bywa, populistyczna. Niby z jakiej racji my, jako społeczeństwo, mamy się zrzucać na te miliardy złotych (szacowane koszty to min. 1,2 mld złotych), które zostaną przeznaczone na wypłatę niezasłużonych świadczeń?
Studentów zostawmy tu w spokoju, bo oni i tak, jeśli nie pracują, to są na utrzymaniu rodziców. Zresztą w czasach powszechnej antykoncepcji student-rodzic to rzadkość, a Ci naprawdę nieliczni, którzy mają własne rodziny i dzieci to i tak nie będą nas wiele milionów kosztowali.
Mowa tu raczej o tych kobietach, które nie pracują, nie płacą składek, a dzieci mają. Mowa o tych, którzy żyją z samych zasiłków i chętnie skorzystają z kolejnego przysługującego im bonusu.
Koniec z przywilejami dla pracujących
Do tej pory, aby otrzymać zasiłek macierzyński po urodzeniu dziecka, musiały się przyszłe matki trochę nakombinować. Musiały szybko znaleźć pracę, podpisać umowę o pracę, szybko zajść w ciążę, popracować 3 miesiące i potem już tylko iść na zwolnienie i macierzyński. Albo popracować do rozwiązania i dopiero pójść na macierzyński.
Inny wariant, dla tych bardziej „obrotnych”, to znaleźć znajomego, który przyszłą matkę fikcyjnie zatrudni, opłaci składki (za pieniądze ciężarnej), urodzić i pójść na macierzyński.
Wariant z poziomu expert to zajść w ciążę, założyć własną firmę, opłacić jedną maksymalną składkę (bo do niedawna tyle tylko było wymagane by uzyskać prawo do urlopu macierzyńskiego), urodzić i zgłosić się do ZUSu po zasiłek ;)
A od 2016?
Zajść w ciążę, urodzić i pójść na macierzyński. Bez płacenia składek. Niby tysiąc miesięcznie to niewiele, ale 12 tysięcy na rok to już coś! Taka kasa piechotą nie chodzi. Nic tylko rodzić, zaciążać i znowu rodzić, a kasa sama się mnoży.
Czy to w ogóle ma jakikolwiek sens? Przecież urlop i zasiłek macierzyński to przywileje kobiet, które do tej pory pracowały, a teraz z racji urodzenia dziecka zajmują się nim i z czegoś muszą żyć. Dlaczego więc nie nazwiemy tego po imieniu i nie powiemy otwarcie, że chodzi po prostu o dodatkowy zasiłek na dziecko? Bo wtedy trzeba by było przyznać go wszystkim, a tak za miliard złotych możemy zaktywizować do rodzenia dzieci tych, którzy nie mieliby płatnego macierzyńskiego albo byłby on śmiesznie niski.
Niejednokrotnie wyższy niż zasiłek macierzyński dla kobiet, które pracują na kawałku etatu, a resztę robią na czarno. Taki extra bonus zamiast becikowego, żeby miał kto na emerytów pracować. Teraz, bardziej niż oszczędzać na całych składkach, czy ewentualnie zapłacić kilka wyższych składek przed porodem, będzie się opłacało w ogóle ich nie płacić. No bo po co, skoro macierzyński i tak będzie i tak :)
Kobieta nieuczciwym przedsiębiorcą
W związku z licznymi nadużyciami przez kobiety rejestrujące działalność na miesiąć przed porodem, nasi wspaniali mocodawcy postanowili ukrócić ten haniebny proceder, wylewając dziecko w kąpielą. Teraz, aby otrzymać cały należny zasiłek macierzyński kobieta – przedsiębiorca będzie musiała prowadzić firmę od co najmniej dwóch lat. W przeciwnym razie będzie mogła liczyć jedynie na ustawowy tysiąc złotych. Ogromna zachęta do założenia własnej działalności, drogie Panie ;)
Ograniczenia w wypłacie zasiłków
Zgodnie z projektem świadczenie w wysokości 1000 złotych miesięcznie (12 tys rocznie) będzie wypłacane niezależnie od dochodów rodziny. Jak dotąd wygląda na to, że nie będzie w ogóle żadnych ograniczeń.
Uff. Przynajmniej tyle. Bo jak dotąd po kilku „tłustych” latach, gdy becikowe przysługiwało wszystkim rodzicom, nagradzani finansowo są jedynie ci, którzy spełniają dodatkowe wymagania co do dochodów. Ci, którym powodzi się już lepiej (mają więcej niż 1922 zł netto na osobę w rodzinie) spóźnili się i nie dostają nic. Skoro zdecydowali się na dziecko, to stać ich na wszystko, niczego nie potrzebują i powinni się cieszyć, że jeszcze mają szansę na szczątkową ulgę podatkową na dziecko. Jak widać oni, dając państwu kolejnego obywatela, nie zasługują na żaden bonus finansowy. Ich zasilać nie trzeba.
Zresztą i ci, którzy w świetle przepisów załapują się na becikowe różowo nie mają. Lista dokumentów do przedłożenia jest dość długa, bo muszą udowodnić nie tylko to, że dziecko się urodziło (akt urodzenia), ale również i swoje dochody (pity, pity i oświadczenia).
Cóż, cały ten macierzyński dostępny dla wszystkich też pewnie niebawem spotka ten sam los, bo niedorzecznością byłoby pompowanie kasy w tych, którzy jej nie potrzebują. W końcu oni i tak z powodu dodatkowego tysiąca miesięcznie nie pójdą z wdzięczności zagłosować na swojego dobroczyńcę. Dochody prędzej czy później trzeba będzie udowadniać, tego jestem pewna.
Podobnie jak jestem pewna tego, że ktoś kasą z portfela na te zasiłki będzie musiał sypnąć. A jak rząd obiecuje kasę, to wiadomo czym to pachnie… Ciekawe tylko czy tym razem też uda im się cichaczem nałożyć jakiś podatek tak jak zrobili to jakiś czas temu z dodatkowym haraczem za paliwo.
PS. Żeby mi nikt nie zarzucał, że jestem dwulicowa, bo prowadzę bloga parentingowego, a nie popieram polityki prorodzinnej. Już pędzę z wyjaśnieniem.
Politykę prorodzinną popieram, ale w rozsądnej, przemyślanej formie. Zamiast dawać kasę, lepiej stworzyć żłobki, przedszkola i świetlice. Ale oklepane, co nie? Tak, ale czy zastanawiałaś się już co zrobisz z 6-latkiem, który po kilku godzinach lekcji będzie wracał do domu gdy Ty będziesz jeszcze w pracy? A co z przerwami świątecznymi, feriami i wakacjami? Trochę tego wolnego jest, a urlopy z gumy nie są.
Zbyt odległa przyszłość, bo Twoje dziecko wybiera się dopiero do przedszkola? To zastanów się co zrobisz ze swoim dzieckiem, gdy publiczne przedszkole do którego chodzi będzie w wakacje zamknięte, a Ty będziesz mogła skorzystać w wakacje jedynie z 2 tygodni dyżuru przedszkolnego. Myślę, że rodzice przedszkolaków woleliby, aby te pieniądze przeznaczyć na zapewnienie ich dzieciom opieki w wakacje – tak, aby mogli spokojnie pójść do pracy bez upychania dzieci gdzie popadnie.
Do poczytania w tym temacie:
Nie odkładaj macierzyństwa na potem!
Ciąża? Nie, dziękuję! – lista kilkudziesięciu ciążowych dolegliwości
Minimum 1 tysiąc zasiłku macierzyńskiego
Jak kąpać noworodka? – poradnik
Oczywiście istnieje tutaj wiele skrajności. Ale proszę sobie wyobrazić pewną sytuację. Kobieta po wielu latach pracy, traci ją. Szuka kolejnej, ale niestety nie potrafi jej znaleźć. Ni poddaje się i szuka dalej i dalej. W pewnym momencie zachodzi w ciążę. Szuka pracy dalej jeśli zdrowie jej na to pozwala, a nie zawsze tak jest niestety. Jednak przyjmijmy wariant bardziej pozytywny. Pracy oczywiście nie potrafi dalej znaleźć. Nie muszę wpominać, że z każdym tygodniem będzie trudniej je ją znaleźć. W pewnym momencie będzie to niemal niemożliwe. Prawda jest taka kto zatrudni ciężarną kobietę. To raczej nie zdarza się często. Natomiast po porodzie jest jeszcze trudniej znaleźć pracę z wiadomych powodów. I tutaj właśnie taki zasiłek jest dla niejednej kobiety dużym ratunkiem. Oczywiście mówię tutaj o uczciwych kobietach, którym zależało na znalezieniu pracy. Każdy kij ma zawsze dwa końce. A wszystko będzie zależeć od dobrze napisanej ustawy. Jednak zobaczymy jak to będzie. Pozdrawiam
Politycy szykują dalsze zmiany- PIS proponuje 500 zl na kazde 2-gie i kolejne dziecko w rodzinie o niskich dochodach co zastapi obecne zasilki rodzinne i ulgi podatkowe .W 2013 roku na zasiłki rodzinne wydano 2.3 mld złotych.szacowana kwota wydatków na nowe swiadczenie to 22 mld zł./rok,Nie będzie miało ono formy bonów czy ulg ,tylko rodzice dostaną do ręki żywą gotówkę(część z nich ją spożytkuje zanim wróci do domu).I w tym momencie zastanawiam się co oznacza określenie zastąpi ulgi podatkowe ,Czyli ich nie będzie ?!!!Z tych niewielkich ulg korzystało bardzo dużo rodziców ,zostaną i z tego odarci.
Z nowego zasiłku macierzyńskiego skorzystaja rolnicy obecnie moga liczyć na 3521 zł zasiłku i tyle ,zyskuja 8479 zl a politycy zyskują elektorat,
Zgadzam się w 100%. To jest absurd, farsa i żart w jednym. Gdyby faktycznie chodziło o wspieranie rodzin, a nie populistyczne zagranie, to by obniżono np. VAT na pieluchy, mleko, ubranka dziecięcy, czyli to co kupują wszyscy rodzice, a nie tylko wybrani/uprzywilejowani. Ja mam firmę od kilku miesięcy w związku z czym decyzja o 2 dziecku została już podjęta za mnie – nie będę go mieć.
VATu nie obniżą, bo podnieśli go 3,5 roku temu (Mati miał wtedy niespełna rok). Do dziś pamiętam jakim szturmem rodzice ruszyli do sklepów w grudniu żeby zdążyć przed nowymi stawkami z zakupem wózków, fotelików, nocników i… sanek, bo w końcu była zima ;)
Na mleko ,odżywki dla dzieci ,zupki itp nie mogą obniżyć VAT-u bo by się babcie i prababcie oraz dziadkowie zbyt dobrze i tanio odżywili i takich kosztów nasze biedne państwo by nie udżwignęło jeszcze by dłużej żyli i pobierali świadczenia z ZUS .Na poważnie to był taki krótki okres w naszej historii że jedzenie dla niemowląt było tanie z czego korzystały starsze osoby ,dzisiaj nawet okiem w tym kierunku nie rzucą bo zbyt drogie
Zagubiłam się trochę. A co z osobami pracującymi na etacie? Też 1000 zł?
Zastanawia mnie jedno. Czy są kobiety, które zdecydowałyby się urodzić dla krótkiego zasiłku? A później wydać kilkadziesiąt tysięcy na wychowanie dziecka w następnym latach? Mam nadzieję, że nie.
Obawiam się, że są. Może nie zajdą celowo w ciążę, ale będą mniej uważały i myślę, że brak pracy nie będzie już dla nich takim problemem.
Na etacie wszystko pozostaje po staremu ;) Bardziej mnie martwi sytuacja osób prowadzących działalność, bo 2 lata płacenia składek to naprawdę długo żeby otrzymać cały należny zasiłek, a nie ten ustawowy. Rozumiem zwiększenie do 3 albo 6 miesięcy, ale 2 lata to już bardzo długo.
To bardzo długo… Ja myślę, że 6 a nawet te 12 mc byłoby w ostateczności akceptowalne, ale 2 lata? Skąd ta liczba… Teraz każda kobieta chcąca mieć dzieci musi się poważnie zastanowić, czy chce zakładać firmę i wpływać na rozwój gospodarki. Bo między bezrobociem a założeniem firmy nie ma żadnej różnicy…
Podobno chodzi o to, żeby nie było można płacić preferencyjnych składek na ubezpieczenie (niższe składki po kilkaset złotych można płacić tylko przez pierwsze 2 lata działalności) i potem pójść na macierzyński. W trn sposób podobno wyciąga się z ZUSu więcej kasy niż się zapłaciło.
Ale to się nie trzyma kupy, bo płacąc niskie składki ma się niskie chorobowe i niski zasiłek. Jedynie przy opłaceniu maksymalnej składki można dostać 6tys zasiłku, więc myślę, że tu faktycznie wylali dziecko z kąpielą i nie opłaca się prowadzić działalności… Ewentualnie płacić celowo tylko najniższe składki ;)
Teraz najlepiej będzie zlikwidować działalność, zgłosić się do ubezpieczenia zdrowotnego u męża lub na bezrobociu i brać ustawowy tysiąc, bo mając działalność na macierzyńskim trzeba od tego zasiłku ofliczyć składki na ubezpieczenie zdrowotne. Nic tylko być bezrobotnym ;)
No tak, nie wzięłam pod uwagę niższych składek. To wszystko po prostu się kupy nie trzyma :/
Zgadzam się z.większością ale jednak nie wszystkie kobiety bez pracy to pasożyty czekające na kolejny zasiłek. Niestety jest gro ludzi,którzy dostają same sieciowej, umowy oczywiście. To co, oni nie mogą już mieć rodziny? Bycie matką e tym kraju to koszmar pod wieloma względami. Osobiście po macierzyńskim zostałam bez pracy,bo niania to nie zawód, który można opłacać normalnie, to tylko takie „O” dodatkowe zajęcie bez ponoszenia odpowiedzialności za życie małej istotne. I co w takiej sytuacji?! Nie mogę mieć kolejnego dziecka,bo mnie na nie nie stać. Do pracy mnie nikt nie chce przyjąć bo mam za małe dziecko by iść na cały etat a tu trzeba po 12 godzin w pracy siedzieć,dostawać max 8zł /godz i być duspozytycjnym, a do tego w najlepszym razie umowa zlecenie. Szukam pracy od pół roku i nic. Chcę powiększyć rodzinę, mam mieć wyrzuty,że mogłabym otrzymać zasiłek. Chciałabym normalnie pracować i mieć rodzinę ale w tym kraju póki co,jak dobrze wcześniej nie zakombinowałaś to nie masz nic…. Wydaje mi się,że nie można generalizować w żadnym względzie i wziąć pod uwagę,że są uczciwi ludzie,którzy chcieliby pracować normalnie ale życie weryfikuje swoje…. Polityka poszczególnych miast też jest różna….
Zgadzam się z Tobą, że nie można generalizować. Jednak roczny zasiłek sprawy umowy nie załatwia, bo po roku dalej będziesz bez pracy tyle, że z rocznym dzieckiem na utrzymaniu. Rozsądnie myślący wiedzą, że rok szybko minie i znów zostaną z niczym.
Dokładnie, po roku się dziecka „miłością” nie wykarmi niestety.
oczywiście, że nie. jednak wiele kobiet w ciąży, hm… głupieje? ostatnio czytałam pytanie troskliwego tatusia. jego córka w 5 miesiącu ciąży (!! o czym myślała wcześniej?!) i niestety nie pomyśleli o pracy, o zasiłku. pyta o pokątne możliwości zapewnienia jej tego. przez takie osoby ZUS nabiera podejrzeń wobec każdej ciężarnej. a tekst tu jakby ktoś chciał rzucić okiem: http://www.eporady24.pl/zapewnienie_ciezarnej_corce_zasilku_macierzynskiego,pytania,16,197,12840.html
Tekst godzien uwagi ;-) a Twoje ps. Popieram!
Dzięki ;)