Typowa recenzja Miłości Astrid Desbordes wyglądałaby mniej więcej tak:
- Genialna książka o miłości. Piękne ilustracje, mało tekstu. Idealna pozycja dla najmłodszych!
- Piękna i wzruszająca książeczka zarówno dla starszych jak i mniejszych dzieci. Polecam!
- Bogato ilustrowana książeczka o najważniejszym czyli o miłości. Świetna na prezent.
Krótko, zwięźle i pochlebnie. Cóż więcej można napisać na temat książki, która ma 40 stron okraszonych jedną albo dwoma krótkimi linijkami tekstu?
Taka recenzja byłaby całkowicie zgodna z prawdą, ale niestety nie oddawałaby ani części bogactwa, które ta książka w sobie skrywa. Nie ma w niej (recenzji, nie książce) ani słowa o różnych odcieniach miłości rodzicielskiej.
Nie ma też nic o mistrzowsko przedstawionych sytuacjach znanych nam z codziennego życia, kiedy miłość staje pod wielkim znakiem zapytania. O tych momentach, kiedy w głowie dziecka rodzi się pełne niepokoju pytanie: Mamo, czy Ty mnie jeszcze kochasz?
Spis treści
Kochasz mnie, mamo?
Zanim Miłość pojawiła się w naszym domu, przeczytałam wiele recenzji książek dla dzieci o uczuciach i relacji rodzic-dziecko. Nigdzie nie widziałam jednak tak wyrazistego przekazu, który mówiłby wprost: Kocham Cię nawet kiedy jesteś niegrzeczna.
Tak się złożyło, że kupiłam tą książkę w czasie, kiedy moja cierpliwość była wystawiana na poważną próbę. Z wyrozumiałej, nieco zbyt pobłażliwej mamy stałam się strażnikiem wyraźnie zaznaczonych granic. Bezwzględne przestrzeganie zasad kłóciło się z moją dość uległą naturą i bardzo chciałam pokazać moim dzieciom, że mimo tych wszystkich problemów nadal je kocham. Szukałam czegoś mocniejszego niż słowa i gesty, których doświadczali codziennie.
Rozmowa głównych bohaterów, czyli Archibalda i jego mamy, stała się dla nas punktem wyjścia do wielu długich rozmów o miłości i emocjach. Posługując się przykładami z książki i naszego życia starałam się wyjaśnić dzieciom, że choć czasami się na nie złoszczę i nie pozwalam im na wiele rzeczy, to nadal je kocham. Nawet wtedy, gdy nie chcę im dać ich ulubionych żelków albo kiedy wychodzę w piątek wieczorem na kurs niemieckiego, nie zważając na płacz i prośby Gabrysi, żebym zabrała ją ze sobą.
Chciałam im także powiedzieć, że kocham ich tak samo mocno nawet wtedy, kiedy są niegrzeczni i biją się, a my w desperacji rozstawiamy ich po przysłowiowych kątach, żeby się uspokoili i wyciszyli.
Czym jest miłość według Astrid Desbordes?
Książka Miłość jest napisana prosto i zwięźle. Nie ma tu rozbudowanych opisów ani porównań. Tekstu jest naprawdę mało, ale to w zupełności wystarczy, by uchwycić to, co najważniejsze w mądry i poetycki, ale zarazem niezwykle zabawny sposób.
Co równie ważne, ilustracje są przejrzyste i pełne ekspresji. Emocje bohaterów bez trudu można odczytać z ich twarzy – w pewnych sytuacjach są radośni, w innych smutni, wystraszeni albo źli. Takie właśnie ilustracje pomagają dzieciom zrozumieć, że można kogoś kochać i równocześnie być na niego złym.
Na początku była miłość
Opowieść o miłości zaczyna się jeszcze zanim się narodził. Świadomość, że rodzice czekali na narodziny dziecka jest dla niego sygnałem, że jest kimś wyjątkowym. To na mnie rodzice czekali. Jestem dla nich ważny.
Każde dziecko powinno mieć poczucie tego, że było kochane od samego początku swojego istnienia i warto mu o tym mówić.
Kiedy miłości nie widać
Miłość to nie tylko wspólna zabawa, wspólne oglądanie bajek i chichranie się na łóżku. Miłość to także troska w chorobie i smutek albo rozczarowanie kiedy druga osoba nie zachowuje się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Właśnie o tym mówią słowa Kocham Cię (…) kiedy tego nie widzisz i ponura mina mamy zbierającej z podłogi rozbity wazon.
Bardzo ważne jest, aby dziecko wiedziało, że na miłość rodziców nie musi sobie niczym zasłużyć. Może odnosić sukcesy, ale i ponosić klęski. Kiedy się przewróci i podrze nowe spodnie albo poplami świeżo upraną bluzkę możemy się zasmucić albo wybuchnąć złością, ale nigdy nie przestaniemy go kochać. Nawet, jeśli nasza niekontrolowana reakcja sprawia, że dziecko zaczyna się zastanawiać czy nadal je kochamy.
Kiedy miłość oznacza wolność
Mama opowiadając Archibaldowi o miłości wielokrotnie podkreśla, że nie musi ona oznaczać przebywania razem:
- Kocham cię, kiedy jesteśmy razem, i kiedy wy jesteście razem.
- Kocham cię, kiedy o tobie pamiętam, i kiedy zapominam.
- Kocham cię, (…) ale nigdy nie będziesz tylko mój.
Słowa to przypominają, że miłość to również dawanie drugiej osobie wolności. Kochamy również wtedy, gdy nie jesteśmy akurat razem.
Mamy jednak też poruszony motyw zazdrości, poczucia odtrącenia. Co czuje kilkuletni chłopczyk kiedy jego rodzice wychodzą razem, a on zostaje z opiekunką? Co myśli mała dziewczynka, której rodzice nie chcą zabrać ze sobą do kina? Warto o tym porozmawiać czytając książkę, gdy dziecko jest spokojne i czuje naszą bliskość.
Będę cię kochać nawet kiedy będziesz duży
Ulubiona ilustracja moich dzieci znajduje się na końcu książki. Muszę przyznać, że i ja ją lubię. Stało się tak z dwóch powodów. Po pierwsze przedstawia ona Archibalda w różnych rolach: astronoma, kowboja, lunatyka, klauna, ogrodnika grabiącego liście, dyrygenta i kilku innych. To dobitny obraz tego, że kochając dziecko powinniśmy dać mu prawo wyboru własnej drogi życiowej.
Drugi powód to ten, że miłość do dziecka nie ustaje nawet wtedy, gdy jest już duże. Chciałabym bardzo, żeby moje Tygrysiaki wiedziały o tym zanim staną się samodzielne i wyrosną z przytulania, całowania oraz wieczornego czytania książek – tych najprostszych, codziennych znaków miłości.
Miłość Astrid Desbordes jest jak…
Mały Książę – ponadczasowa, poetycka lektura o uniwersalnych sprawach
Rodzinny album – zbiera w jednym miejscu kilkadziesiąt sytuacji znanych każdemu dziecku z codziennego życia
Encyklopedia miłości – pokazuje najmłodszym jak bardzo złożona jest miłości rodzicielska
Moja opinia
Miłość Astrid Desbordes jest od kilku miesięcy ulubioną książką całej naszej rodziny. Czytamy, komentujemy i śmiejemy się z niej codziennie, a końca tego zachwytu nie widać. Książkę czyta się bardzo szybko, ale długo się do niej wraca myślami. Główny przekaz trafia prosto w serce, koi je i sprawia, że czujemy się bardziej kochani.
Miłość Astrid Desbordes to zdecydowanie jedna z tych książeczek dla dzieci, które powinni przeczytać również dorośli.
Spojrzenie z boku na nas samych w sytuacjach pokazanych w książce sprawi, że przypomnimy sobie o uczuciu, które towarzyszyło nam na samym początku rodzicielskiej drogi. O zapale, który mieliśmy w sercu patrząc na swoje maleństwo jeszcze przed pierwszą kąpielą, półroczną serią nieprzespanych nocy i wiecznym bałaganem.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że książka ta zmieniła nastawienie do ciążącego (chwilami dosłownie) nam rodzicielstwa. Szczególnie w chwili, gdy nasza średnia córka kolejny raz próbowała zrobić z któregoś z nas wielkoluda, a żadne z nas nie miało na to ochoty… 😉
Przyłącz się do akcji #KOCHANIEprzezCZYTANIE
Recenzja powstała w ramach kampanii społecznej #KOCHANIEprzezCZYTANIE to kampania społeczna promująca CZYTANIE DZIECIOM. Kołem napędowym tej akcji jest Magda Erbel z bloga Save the Magic Moments oraz dziewczyny z jej fesjbukowego klubu książki Klubu Książki PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ.
Naszym celem jest, żeby hashtag #KOCHANIEprzezCZYTANIE zalał cały Facebook i Instagram. Tak, aby zaroiło się od zdjęć mam czytających dzieciom książeczki, które przekazują pozytywne wzorce, bawią, uczą, tłumaczą, krzewią pozytywne wartości i kształtują kręgosłup moralny dzieci.
Jeśli do tej pory czytanie odbywało się jedynie w zaciszu Waszego domu, to zróbcie szybko zdjęcie i wrzućcie je na Fejsa (albo Insta) z podpisem #KOCHANIEprzezCZYTANIE.
Niech nasza akcja dotrze do wszystkich znanych Wam rodziców.
Też mamy tę książeczkę – jest cudna <3
A macie też „Młodszą siostrę”?
Chętnie kupię mojej córce, ma teraz okres na pytania: czy będziesz mnie mamo kochać zawsze? :)
Wydaje mi się, że przy pomocy tej książki można w dziecku zbudować wiarę w siebie, nauczyć je, że nawet jeśli coś nie wychodzi, ktoś się zdenerwuje czy pokłóci, miłość jest ponad to wszystko. Wtedy będzie łatwiej mu zrozumieć i zaakceptować pewne granice, które wyznaczają rodzice i wybory, których dokonują. Bardzo wartościowa pozycja :)
A jaka urocza ta pierwsza fotka! :)
Dzięki <3
Piękna. Nie dość, że mądra, to jeszcze ładnie zilustrowana. Często mam wrażenie, że nasze pokolenie – rodziców – uczy się rozmawiania o emocjach razem z dziećmi. Dobrze, że są książki, które takie rozmowy inicjują i wspierają.
Po tę książkę sięgnę na pewno;)
To jedna z tych cudownych pozycji, które uspokajają nie tylko dziecko, ale i… mamę! Szczególnie w momentach wyrzutów sumienia kiedy znowu zezłościła się na swojego małego diabełka. Czasem i mamie trzeba przypomnieć, że kiedy się złości, to przecież wciąż kocha. I dziecko to wie.
Dokładnie tak!
Książeczkę kojarzymy, to już kolejna opinia o tym, że jest świetna. Super!
Zdecydowanie to jest piękna książka i sama zastanawialam się czy nie wybrać jej do wpisu w ramach kampanii :-)
Byłabyś trzecia w bitwie o to, kto ją zrecenzuje ;)
Nie znamy tej książeczki, a z tego co widzę pięknie opowiada o miłości :)
W takim razie warto ją poznać, chociaż Twoja córka chyba jest już na nią za duża ;)
Bardzo podoba mi się Twoja recenzja! Chyba czas negocjować z mężem opuszczenie szlabanu na książki dla syna :p
Chyba podniesienie ;)
No no :) miało być „odpuszczenie”. Wiadomo o co chodzi :)
Bardzo ciekawa książka. Młody dostanie ją na Dzień Dziecka
Przekonałaś mnie- już zamawiam tę książeczkę. Jest cudowna!
Po takie wspaniałej recenzji od razu mam ochotę biec do sklepu i kupować książkę! A tak przy okazji, zawsze bardzo zwracam uwagę na to, w jaki sposób rozmawiam ze swoją córką. Pamiętam, gdy po jakimś ciężkim dniu, wieczorem kładąc ją do snu powiedziałam jak zawsze „kocham cię, nawet po tym jak dzisiaj byłaś cały dzień nieznośna” jej zdumienie było tak ogromne, że aż kilka razy dopytywała czy na pewno. To mi tym bardziej uświadomiło, jak bardzo dzieciom potrzeba rozmów z rodzicami i zwyczajnego tłumaczenia pewnych rzeczy, a już zwłaszcza tych oczywistych dla nas – dorosłych :)
Uwielbiam zarówno tę pozycję, jak i jej kontynuację. Bardzo, bardzo, aż tak bardzo mocno podoba mi się Twoja rekomendacja „Miłości”. ♥ Idealnie wpisuje się w nieszablonowość tej książki. :)
Wspaniala recenzja. Dziekuje ci za tak piekne i mocne, rodzicielskie zaangazowanie w o opowiedzeniu o tej ksiazce. Chyba Cie nie zaskocze, jesli powiem, że kupie ja corkom na Walentynki? :)
Dużo dobrego o niej słyszałam, chyba w końcu się skuszę!
Ciekawa treść dla dziecka. Nie spotkałam dotychczas takiej książeczki.
Czasami książka pomaga pokazać to, czego sami nie umiemy przekazać słowami. Super!
Cudowna. Myślę, ze nie raz by mnie poratowala w chwilach zwątpienia kiedy dzieciaki daja popalić.
Książka wygląda na naprawdę wartościową. Chętnie ją kupię dla mojego dziecka. Można gdzieś ją nabyć stacjonarnie?
Wspaniała książka i to nie tylko na luty :)
Ania pięknie tą książeczkę opisałaś. Z Mają ją uwielbiamy. Jest doskonała. Dobitna. W samo sedno. Piękny wpis, z pięknym przekazem. Dziękuję Ci.