Małe dziecko nie poradzi sobie samo z sytuacją, która je przytłacza. Choć pozornie nie zachodzą w jego życiu żadne zmiany, to dziecko kumuluje w sobie niewidoczne gołym okiem napięcie, które w końcu daje o sobie znać. Zauważenie niepokojących objawów sygnalizuje problem, ale czy wiesz w jaki sposób pomóc zestresowanemu dziecku?
Przede wszystkim walkę ze stresem u dziecka należy zacząć od obserwacji jego reakcji na sytuacje, które spotyka w swoim życiu. Zwróć szczególną uwagę na oznaki niepokoju i wybuchy agresji. Wyciągając wnioski bardzo szybko nauczymy się w jaki sposób ograniczać pojawianie się nadmiaru negatywnych bodźców. Czasem wystarczy zmienić plac zabaw, porozmawiać z przedszkolanką albo postarać się o bardziej przyjazną atmosferę w domu.
Pamiętajmy jednak, że unikanie stresu nie jest uniwersalnym sposobem na rozwiązywanie problemów i uciekajmy się do tego sposobu tylko w sytuacji, gdy możemy sobie na to pozwolić bez szkody i reorganizacji całego życia.
Spis treści
Poświęć czas i uwagę
W momencie gdy Twoje dziecko całym sobą manifestuje swój niepokój, złość czy frustrację nie ma niczego ważniejszego. Bagatelizowanie histerii, która jest odpowiedzią na odmowę zakupu nowej zabawki czy batonika, jest słuszne. Jeśli jednak nie wiesz, co jest jej przyczyną, a rutynowe metody zawodzą, to trzeba specjalnych środków. W takich właśnie chwilach rzucam wszystko i skupiam się na rozwiązaniu problemu, który przerasta moje dziecko. Ty również powinnaś tak zrobić.
Nie wahaj się czy powinnaś się zatrzymać czy zjechać na bok, nawet jeśli się bardzo spieszycie. Dziecko, które nie jest chętne do współpracy zniweczy Twój trud i opóźni wyjście z domu czy dotarcie do celu. Lepiej więc poświęcić mu chwilę na rozpoznanie sytuacji. Być może maluch stawia opór przy przechodzeniu przez ulicę, bo boi się nadjeżdżającego autobusu albo psa, który idzie drugą stroną jezdni? A może nie chce iść do lekarza i robi wszystko, by opóźnić wizytę, bo obawia się zastrzyku? Im szybciej znajdziesz przyczynę, tym skuteczniej będziesz mogła uspokoić dziecko i pomóc mu opanować stres.
Przytulanie
Przytulaj dziecko tak często, jak to tylko możliwe. Kontakt fizyczny z bliską osobą wpływa na łagodzenie stresu (również długotrwałego), a do tego sprawia wielką przyjemność i przesyła jasny komunikat „Mama mnie kocha!”.
Okazywanie bliskości może przybierać różne formy zależnie od sytuacji i wieku dziecka. Starsze dzieci nie zawsze lubią być przytulane, a czasem jest to wręcz niemożliwe, na przykład z powodu dzielącej was odległości. W takim wypadku musi wystarczyć rozmowa przez telefon albo na Skypie, która również pomoże dziecku zmierzyć się ze stresem. Liczy się przecież poświęcona uwaga, okazanie zrozumienia i dodanie otuchy.
Nie karz dziecka
Złe zachowanie nigdy nie jest oznaką złej woli dziecka. Jest jedynie sygnałem, że dziecko się pogubiło i należy naprowadzić je na właściwe tory. Jeśli złe zachowanie objawia się łamaniem obowiązujących w domu zasad, to być może jest to sygnał, że dzieje się coś złego. Poświęć czas na poznanie sedna problemu.
Więcej na temat stawianie dziecku zakazów i karania pisałam w poście na temat NLP w wychowywaniu dziecka cz. 3 <= kliknij w link ;)
Pamiętaj jednak, że złe zachowanie takie jak uciekanie czy agresja może być przejawem protestu i próbą zwrócenia na siebie uwagi wtedy, gdy dziecko jest czymś przejęte albo się czegoś boi.
Nie wyśmiewaj dziecka, wyśmiewaj przyczynę stresu
Banalna w Twoich oczach wizyta w przychodni (uwaga, zastrzyki!) albo strach przed potworem czającym się w szafie (czy ktoś tu oglądał Scooby-Doo?) to strachy, które dla dorosłych są śmieszne. Przypomnij sobie siebie z dzieciństwa, a przestanie Ci być tak wesoło. Postaw się na miejscu dziecka, aby lepiej zrozumieć trapiące je problemy.
Jedną z metod radzenia sobie ze stresem jest wyśmiewanie lęków. Metoda ta polega na wyobrażeniu sobie tego, co wzbudza strach w zabawnej formie. Popularnym przykładem jej zastosowania jest wyśmiewanie lęku przed publicznymi wystąpieniami poprzez wyobrażenie sobie publiczności w samej bieliźnie czy stroju klauna. W przypadku dziecka radziłabym jednak stopniowe oswajanie przed zastrzykami czy psem od zapoznania się z zabawkowym odpowiednikiem – zabawkowym zestawem lekarskim albo pluszowym pieskiem.
Rozmowa na trudny temat
Terapeutyczna moc szczerej rozmowy jest tym, co zaskakuje mnie za każdym razem, gdy przychodzi mi się zmierzyć z trudnym tematem. W takiej rozmowie najważniejsze jest poznanie problemu z jakim boryka się dziecko. Ponieważ rozmowa ta czasem jest bardzo trudna do przeprowadzenia (z uwagi na trudności komunikacyjne takie jak ubogi zasób słów i nieumiejętność wyrażania uczuć), zdecydowałam się umieścić ją na samym końcu listy.
Rozmowa dostosowana do wieku
Rozmawiając z pięciolatkiem staram się go najpierw wysłuchać i okazać zrozumienie, a później zachęcić do poszukiwania wspólnych rozwiązań. Rozmawiając z dwulatką staram się poznać jej problem obserwując jej reakcję na to, co mówię. Trochę przypomina to zabawę w ciuciubabkę, ale (o dziwo!) przynosi rewelacyjne rezultaty. Wystarczy, że dojdziemy do sedna problemu, a już go nie ma.
Z życia wzięte
Gabrysia jakiś czas temu zobaczyła na wsi krowę, która przeraziła ją do tego stopnia, że dopadł ją strach przed wychodzeniem na zewnątrz. Stała przy drzwiach, nie chciała się ubierać i płakała zawodząc żałośnie. W pierwszej chwili nie wiedziałam co się dzieje, bo Gaba zawsze jest gotowa do wyjścia i samodzielnie ubiera buciki, nawet wtedy gdy jest w samej piżamie. Po chwili skojarzyłam zawodzenie z muczeniem i wtedy mnie olśniło.
Skutecznym rozwiązaniem okazało się nazwanie problemu i podsunięcie wyjścia z tej sytuacji: „Boisz się krowy? W takim razie wezmę Cię na ręce i razem sprawdzimy, że na podwórku nie ma żadnej krowy, zgoda?”. No jasne, że tak!
Proste, prawda?
Stres jest dziecku potrzebny
Radzenie sobie ze stresem w dzieciństwie jest potrzebne dla prawidłowego rozwoju psychicznego i wykształcenia własnych sposobów obrony przed stresem. Jako rodzice musimy jednak zachować czujność, by w razie potrzeby interweniować. Najważniejsze jest, aby dziecko wiedziało, że w trudnej sytuacji może liczyć na naszą pomoc i wsparcie.
Przeczytaj również:
- Reakcja na stres u dziecka – jak rozpoznać co trapi Twoje dziecko?
- Postaw się na miejscu dziecka! – zrób krok ku lepszemu zrozumieniu dziecka
- O zakazach i karaniu – jak mądrze wpływać na zachowanie dziecka?
- Jaka jest ta prawda? – co odpowiadać gdy dziecko pyta o duchy?
- Dlaczego w święta nie powinniśmy prać? – rzecz o rodzinnym praniu brudów i kłótniach w święta
- Jak ustrzec dziecko przed toksycznymi dziadkami – gdy wizyta u dziadków powoduje stres
Święta prawda-największy strach zawsze budzi nieznane, dlatego jak mój synek bał się iść pierwszy raz do stomatologa, zanim się tam zjawiliśmy pokazałam mu filmiki dla dzieci które już taką wizytę miały i…strach minął jak ręką odjął :)
Bardzo dobry pomysł :)
Zgadzam się w 100% że najważniejsze jest poszukanie przyczyny stresu u dziecka. Mój synek miał ogromny problem, żeby zostać w przedszkolu gdy to ja go zawoziłam. Gdy robił to tata biegł z uśmiechem. Bał się rozstania z mamą i widać, że stresowało go to ogromnie. Dlatego staraliśmy się żeby to właśnie tata jak najczęściej odwoził.
Super spostrzeżenie. U nas też zwykle tata odprowadza dzieci i znakomicie się to sprawdza z podobnych względów ;)
Pamiętam, że trudno mi było początkowo zaakceptować, że powinnam pozwolić dzieciakom na możliwość nauczenia się radzenia ze stresem, tak mocno chciałam uwolnić ich od wszelkich trosk, ale na szczęście szybko zrozumiałam co tak naprawdę powinnam zrobić, aby mogły prawidłowo radzić sobie z tymi negatywnymi emocjami. :)
Moja trzyletnia córeczka jeszcze nie była w stresowych sytuacjach, za to mnie często fundowała stres, gdy nie chciała jeść, a ja sobie łamałam włosy z głowy. Zdarzało mi się ją nawet ukarać, ale na szczęście zrozumiałam, że to nie skutkuje. Problemy żywnościowe mamy już za nami, niemniej coś z nich wyniosłam na przyszłość. Bardzo przydatny wpis, choć mam nadzieję, że na razie nie będzie mi potrzebny :).
Brawo! Wiem jakie to trudne, gdy stoisz pół dnia przy garach tylko po to, by dziecko zjadło pół ziemniaka. Dla niej kara w takiej sytuacji musiała być również stresująca i niezrozumiała, ale na szczęście to już jest za wami.