To, co zostało mi z dzieciństwa

album-rodzinny

Z dzieciństwa zostają nie tylko wspomnienia. Zostają też zdjęcia, setki zdjęć zgromadzonych w opasłych albumach rodzinnych. To one przypominają nam o tym, co było. Z fotograficzną precyzją informują o szczegółach, które dawno zapomnieliśmy albo na które kiedyś nie zwróciliśmy uwagi. Pozwalają porównać teraźniejszość z przeszłością i choć na chwilę przenieść się wstecz do pięknych chwil naszego życia.

Jedną z tych rzeczy, za które jestem niezmiernie wdzięczna mojej mamie, są właśnie zdjęcia. W czasach, kiedy moi rówieśnicy mieli jedynie czarno-białe fotografie, ona zabrała mnie do fotografa i zafundowała mi nowoczesną, kolorową sesję. Zdjęcia z tej sesji mimo upływu lat nadal zachwycają jakością. Oglądając je aż trudno uwierzyć, że na ich odwrocie widnieje data „2 sierpnia 1988”.

trzykolorowe-zdjecia-niemowlaka

kolorowe-zdjecie-niemowle

Choć te fotografie mają ponad 30 lat, kolory na nich są nadal żywe, a biel ani trochę nie zżółkła. Czarno-białe fotki z dzieciństwa mojego męża, podobnie jak te w kolorze sepii, mają w sobie coś z zamierzchłych czasów. Tym, którzy nie pamiętają jak wtedy wyglądał świat, trudno go sobie wyobrazić w innych kolorach. Zawsze kiedy je oglądam, mam wrażenie, że pochodzą z innej epoki.

Spójrzcie na te zdjęcia. Zostały wykonane na przestrzeni zaledwie 3-4 lat, a wyglądają jakby ten czas był mierzony nie w latach tylko w dekadach.

dwa-stare-zdjecia-chlopiec-dziewczynka

Po lewej jestem ja (fot. marzec 1990), po prawej mój mąż (fot. 1987/88 r.).

Kolorowe fotografie z mojego dzieciństwa przypominają mi, że czas leci bardzo szybko. Biorę do ręki zdjęcie i jak żywy spogląda na mnie uśmiechnięty berbeć, który teraz ma już własne dziecko. A nawet trójkę i to w dodatku starszych niż on sam na tym zdjęciu. Najbardziej uderza mnie to, że to zdjęcie wygląda jakby było zrobione przed chwilą i w zasadzie niczym się nie różni od tych, które tak niedawno zrobiłam moim córkom w tej samej sukience.

Nasz rodzinny album

Teraz są inne czasy. Nie muszę jechać do wielkiego miasta, żeby zrobić moim dzieciom kolorowe zdjęcia. Mam do dyspozycji mój własny cyfrowy aparat i program pozwalający na dokonanie kosmetycznej obróbki graficznej. Staram się więc brać przykład z mojej mamy i utrwalać szczególne chwile z życia Tygrysiaków.

Robię zdjęcia przy każdej wyjątkowej dla nas okazji. Cykam fotki podczas rodzinnej wycieczki, beztroskich wygłupów czy wspólnej zabawy. Utrwalam ich urodzinowe torty, bałagan podczas pieczenia bułeczek i zachwyt naszym pierwszym wspólnie kupionym kokosem. Najbardziej jednak lubię portrety, które oddają charakterystyczne zachowania Tygrysiaków – łobuzerski błysk w oku Gabi, zapatrzony w siostrę wzrok Nelci, skupione spojrzenie Matiego podczas obliczania w pamięci ile to jest 9 razy 13.

Każdego roku w okolicy świąt przeglądam moje zbiory i wybieram najlepsze ujęcia, których odbitki wkładam do ramek albo rodzinnego albumu. Ktoś pewnie zaraz zapyta kiedy znajduję na to czas przy trójce dzieci, blogowaniu i tysiącu spraw związanych z prowadzeniem domu, bo jemu się to nie udaje. Zdradzę Wam pewien sekret…

Ja też nie mam na to czasu! Przeglądnięcie około tysiąca zdjęć i wybranie z nich kilkudziesięciu ujęć do albumu to wielkie wyzwanie, dlatego dzielę sobie tą pracę na mniejsze porcje. Zawsze po powrocie z wakacji, zakończeniu rodzinnej imprezy czy po prostu po zrobieniu nowej porcji zdjęć, przeglądam je i odkładam do osobnego foldera te, które chcę mieć w naszym albumie. Osobno oznaczam też moje typy do powieszenia na ścianę czy do umieszenia w fotokalendarzu.

Nasz własny fotokalendarz

W zeszłym roku pierwszy raz zrobiłam wyjątek od tej reguły i zamówiłam kalendarze ścienne ze zdjęciami Tygrysiaków. Pierwszy śnieg Anielki, skoki Gaby do stawu, jej pierwszy zjazd na pupie po schodach w nowym domu i świąteczne całusy przez cały rok przypomniały nam o tym jak fajnie być razem. O tym, że dom to miejsce do zabawy i spędzania wspólnie czasu, a rodzina to coś więcej niż codzienne przepychanki, sterta prania i ciągłe upominanie. Każdy początek nowego miesiąca był dla nas okazją do wspominania skąd pochodzi dane zdjęcie i jak bardzo od tamtej pory się zmieniliśmy.

Kto śledzi nasz profil na Instagramie, ten wie o który kalendarz chodzi i pewnie poznaje te zdjęcia ;)

zbior-zdjec-dzieci-do-kalendarza

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Powoli zaczyna się gorączka kupowania prezentów… Pomyślcie o tym czy nie warto sprezentować dziadkom, cioci albo po prostu swojej rodzinie kalendarza czy fotoksiążki, dzięki której będziecie wspominali swoje najpiękniejsze chwile minionego roku – pierwsze wakacje albo kamienie milowe w rozwoju Waszego dziecka?

fotojoker-oferta-fotoprezenty

W ofercie Fotojokera partnera tego wpisu – znajdziecie wiele pomysłów na taki osobisty, wyjątkowy prezent. Oto kilka z nich:

1. Fotoksiążka

Interesująca alternatywa dla tradycyjnego albumu. Dobra jakość papieru chroni zdjęcia przed zniszczeniem, a dodatkowo oszczędza czas, który musielibyśmy poświęcić na wkładanie zdjęć do albumu. Wystarczy wybrać swój szablon, przeciągnąć zdjęcia do odpowiedniego okienka, kliknąć kilka(naście) razy myszką i gotowe!

2. Fotoobraz

Zdjęcie wydrukowane na materiale, oprawione w ramę i powieszone w salonie może stać się nie tylko pamiątką, ale i ozdobą domu. Dodatkowe możliwości to wydruk zdjęcia w formie plakatu albo podzielenie go na kilka mniejszych, dopasowanych do siebie obrazków, czyli coś na kształt mozaiki. Ta ostatnia opcja brzmi nietypowo, ale bardzo interesująco.

3. Kartki okolicznościowe

Jak spędzić święta z rodziną, kiedy dzielą Was od siebie setki kilometrów? Jak dać im znać, że o nich myślimy i duchem jesteśmy razem z nimi? Za pomocą kartki świątecznej, która dzięki Fotojokerowi mogą być jeszcze bardziej osobista. Zamiast choinki namalowanej przez artystę czy szopki stworzonej przez grafika, niech ozdobą będzie Wasze dziecko w czapce Mikołaja.

4. Kubek

A może sprawicie dziadkom w prezencie kubek na pamiątkę pierwszych świąt z wnukiem?

5. Kalendarz

Jak już wspominałam, moim zdecydowanym faworytem w kwestii fotoprezentów na święta są kalendarze. Oferta Fotojokera jest naprawdę bogata – od praktycznych kalendarzy biurowych do dużych kalendarzy ściennych. Zamawiając własny kalendarz możecie wybrać układ strony i wygląd kartek. Myślę, że bez problemu dostosujecie go do swoich potrzeb i upodobań.

[zdjęcie kalendarza z Fotojoker]

Kontrola jakości zdjęć w Fotojoker

Projektując nasze fotoprezenty dla babć i dziadka zauważyłam coś, czego nie widziałam rok temu. Ikonkę informującą o jakości użytego zdjęcia. To ważne udogodnienie, które mówi nam o tym jakiego efektu końcowego możemy się spodziewać. Dzięki temu unikniemy sytuacji, gdy nasz wymarzony kalendarz albo kubek będzie zdobiła bezkształtna plama, bo zdjęcie, które wybraliśmy było za słabej jakości.

Wspólne oglądanie zdjęć jednoczy ludzi

Kojarzycie motyw przewodni początku każdego odcinka serialu „Rodzinka.pl”? Cała rodzina na kanapie przegląda zdjęcia i komentuje dawne stroje, fryzury i zwyczaje… Ta scena była w moim wyobrażeniu o własnym domu na długo zanim ten serial pojawił się w telewizji.

 rodzinny-album-fotograficzny

 ogladamy-zdjecia-rodzina

Oglądanie zdjęć na komputerze z trójką dzieci, z których każde chce dotknąć monitora, a przypadkowo wciska tuzin klawiszy na klawiaturze nie ma w sobie nic z tego sielankowego obrazka. W takiej sytuacji zwykle wybucha awantura, a cały nastrój wspominania znika wraz z przypadkowo skasowanymi folderami.

Dlatego właśnie co roku staram się dostarczać do naszego domowego archiwum fotograficznego nowe porcje odbitek. W tym roku przy okazji ich zamawiania dorzucę też fotokalendarze, które świetnie sprawdziły się w mijającym roku. To będzie nasz mały gwiazdkowy prezent dla babci, ale ciii… bo to ma być niespodzianka ;)

Zobaczcie jakie prezenty możecie zamówić na stronie Fotojoker.pl

Czy ten artykuł był pomocny?

Przepraszamy.

Jak możemy poprawić artykuł?

Dziękujemy za przesłanie opinii.