– Tato! Palisz 3 paczki dziennie. Może byś trochę ograniczył palenie? To szkodzi mnie i mamie, a firanki są całe czarne…
– Jak ci się nie podoba, to możesz się wyprowadzić!
Spis treści
Palący problem egoistów
Ostatnio przeglądałem jedną z tych „babskich” gazet. Był w niej tylko jeden artykuł, który mnie zainteresował – o paleniu papierosów. Co to ma do egoizmu zapytasz?? Ano moim zdaniem ma. I to dużo.

Zdjęcie: Aquela via photopin (license CC 2.0)
Chciałbym dziś postawić pewną kontrowersyjną hipotezę:
Ponad 10 milionów Polaków to egoiści.
Tak! Dziesięć milionów egoistów w Polsce! Średnio co czwarty Polak/Polka.
A może więcej? Znasz jakiegoś? Założę się, że tak :)
Palacz-egoista
Przyjrzyjmy się definicji egoisty:
Egoista = osoba kierująca się własnym interesem, bez zwracania uwagi na potrzeby innych.
- Czy nałogowy palacz kieruje się własnym interesem? Tak.
- Czy przejmuje się tym, że palenie szkodzi osobom z otoczenia? Nie.
- Czy przejmuje się tym, że szkodzi sobie, a zatem zwiększa ryzyko wcześniejszej śmierci lub trwałej niewydolności organizmu? Zwykle tak, ale nic z tym nie robi, bo tak mu wygodnie.
Najbardziej ubolewam nad tym, że osoby z mojej rodziny które palą, twierdzą, że mnie kochają. To jest tzw. trzecia prawda Tischnera, czyli gówno prawda.
Przykre jest to, że nie mają pojęcia o prawdziwej miłości. Osoba która kocha, przede wszystkim NIE szkodzi osobie, którą kocha. Troszczy się o nią, chce dla niej jak najlepiej. A co mamy cenniejszego niż zdrowie? Czy to nie jest warte podjęcia trudu rzucenia palenia?
Nie będę się rozpisywał o tym, że osoba rzekomo kochająca naraża kobiety w ciąży na urodzenie chorego dziecka z powodu czynnego lub biernego palenia.
Nie napiszę też o tym, że bardzo egoistycznym jest przytulanie dziecka śmierdzącymi rękami w cuchnącym ubraniu.
Ani o tym, że jak sąsiad schodzi z góry po schodach, to nie myśli o innych i zapala sobie papieroska zatruwając dymem większość klatki schodowej.
Zdecydowanie pominę też to, że niektórzy egoiści przychodzą na plac zabaw z dzieckiem i bawią się w piaskownicy jedną ręką trzymając zapalonego szluga.
Jeśli palenie nie zabiło Ci szarych komórek, to czytaj dalej.
Ilu jest egoistów-palaczy w Polsce?
No to oszacujmy ile jest tych egoistów-palaczy!
Dnia 31.12.2014 Polskę zamieszkiwało ok. 38,5 mln mieszkańców. Ok. 85% z tej liczby to osoby powyżej 15. roku życia, które wzięły udział w badaniu na temat palenia (2013). Zgodnie z sondażem 27% Polaków (10,4 mln) przyznaje się do nałogowego (codziennego) palenia. Dla porównania: w 2009 roku 29%, a w 2011 roku 31%.
W 2015 roku wynik będzie również w okolicach 10 milionów. Oczywiście należałoby jeszcze dorzucić do tej puli niepalących egoistów, ale to już straszne rzeczy by mogły wyjść… :)
Moje prywatne badanie
Ponieważ nigdy nie paliłem nałogowo, zapytałem kilku znajomych:
— Czy istnieje coś, co skłoniłoby Cię do zaprzestania palenia?
Podawali w większości, że dziewczyna lub choroba.
Ci którzy tak odpowiedzieli, moim zdaniem nigdy nie przestaną palić.
- Dziewczyna? Dziewczynę zawsze można zmienić, a tej co nie stawia sprawy na ostrzu noża, widocznie to nie przeszkadza aż tak. Poza tym „widziały gały co brały„, więc nie ma o czym gadać.
- Choroba? Jak już się rozchorowałem, to po co rzucać palenie? Zdrowia mi to nie poprawi, prawda? A z „dymka” zostanie trochę przyjemności.
Większość pali z przyzwyczajenia. Rzucenie palenia wymaga wysiłku.
Większość palaczy nie widzi powodu, aby go podejmować, więc wybierają to, co dla nich najwygodniejsze.
Na szczęście palenie wychodzi z mody. Przyszło z Zachodu, a tam teraz na topie jest zdrowy tryb życia.
Ilość palących sukcesywnie spada z roku na rok. Mam nadzieję, że liczba egoistów wraz z nimi :)
Empatia kluczem do uwolnienia się
Mam 38 lat i uciekłem od palaczy. Wybudowałem dom, żeby nie denerwować się palącym na klatce sąsiadem. Smutne jest to, że nie każdy może uciec.
Moje spojrzenie na palaczy zmieniła empatia.
Palenie zaspokaja jakąś potrzebę:
- potrzeba akceptacji w towarzystwie
- potrzeba samotności
- potrzeba zrobienia przerwy
Każdy ma swój powód, dla którego pali. I jest on ważniejszy od negatywnych konsekwencji palenia.
Osobie palącej nie zawsze da się pomóc.
Może ona w ogóle nie potrzebuje pomocy?
Naprawianie świata warto zacząć od siebie:
Strasznie nie lubie papierosów – po prostu mnie od nich odrzuca…od samego zapachu robi mi się niedobrze…a pomyśleć, że w czasach liceum paliłam to świństwo!
Najbardziej wkurza mnie widok matki z dzieckiem na spacerze z papierosem w jednej dłoni a rączką dziecka w drugiej, czy też pchającej wózek!!!
To przypomniało mi moją panią od PO z liceum. Każdą przerwę spędzała w palarni, dopiero po dzwonku biegła po dziennik, cuchnęła jak popielniczka i tuszowała to spryskując się mocnymi perfumami… to był dopiero zapach. Wyczuwałam go nawet w ostatniej ławce:)
Brzydzi mnie smród papierosów, nie cierpię ludzi, którzy włażą do windy z papierosem, albo palą na klatkach schodowych i trują ludzi niepalących.
Jak to dobrze, że komuś też to przeszkadza! A już myślałam, że jesteśmy jedynymi osobami, które mają coś przeciwko temu ;)
Moi rodzice palą od zawsze a ja z mężem nie. Wystarczy, ze tylko przejdą obok nas odrazu czuć, że to papierośniki. A palenie tłumacza tym, że na coś trzeba umrzeć.
Naslonecznej.blogspot.com
Zanim umrą mogą jeszcze niestety długo i ciężko chorować…
Och ależ nie można wrzucać wszystkich palaczy do jednej paczki (worka)
Sam w domu przeszedłem całkowicie na e-papierosa.
Poza domem (na świeżym powietrzu) palę czasami normalne papierosy.
Tak śmierdzą mi ręce czego moja żona nie lubi.
Ale ja też nie lubię na przykład części jej ulubionej muzyki.
Miłość działa jednak w obie strony i na drobne niedogodności w imię przyjemności ukochanej osoby też powinniśmy się godzić.
Przy czym bezdyskusyjnie nie można tolerować narażania na dym papierosowy kobiet w ciąży.
Wszystko więc można robić rozsądnie.
Bardzo egoistyczna wizja palacza ;)
a po latach pyskują ,,całe życie płacę na ZUS i nic z tego nie mam ,, płacąc parę zł za leki do inhalacji warte kilkaset złotych i nadal paląc najlepiej skręty ,a my niepalący im te leki fundujemy co miesiąc
Gdzieś czytałem, że rodzimy się jako 100% egoistyczna jednostka :)
A system w Polsce jeszcze sprzyja zachowaniu tej tendencji :)