Jeśli jesteś rodzicem 5-latka i zgłosiłeś się już w przychodni do szczepienia, to wiesz, że nie macie tam czego szukać. Szczepionek przeciw błonicy, tężcowi i krztuściowi przeznaczonych dla dzieci w 6. roku życia (czyli tych, które skończyły 5 lat) nie ma w całej Polsce.
O tym jak ważne jest szczepienie przeciwko krztuścowi wie coraz więcej rodziców, którzy interesują się tematem szczepień. W sieci krążą listy otwarte matek, których noworodki mogły zostać narażone na śmiertelne niebezpieczeństwo poprzez kontakt z chorym na krztuśca w lekarskiej poczekalni. Niezależnie od przeciwników szczepień działają tez przecież zwolennicy immunizacji, którzy przestrzegają rodziców przed lekkomyślną rezygnacją z nieodpłatnych szczepień oferowanych przez publiczną służbę zdrowia. Wbrew temu, co mogłoby się Wam wydawać po odwiedzeniu kilku for internetowych, większość rodziców nadal szczepi swoje dzieci.
Rodzice zdezorientowani rewelacjami znalezionymi w sieci mają niemały zamęt w głowach, ale poza tą całą walką o szczepienia nie mówi się o jednej ważnej sprawie. Może się zdarzyć, że nawet gdy zdecydujesz się na szczepienia, nawet gdy pójdziesz z dzieckiem do przychodni, możesz odejść z niczym. Szczepionki dla Twojego dziecka może po prostu zabraknąć, tak jak to ma miejsce w przypadku 5-latków.
Spis treści
Jesień 2014 – początek kryzysu
Chociaż media informowały o przejściowych trudnościach w dostępie do szczepionek dla dzieci, to żadna z tych informacji nie odbiła się szerokim echem. Informacje te podawane w serwisach informacyjnych zostały potraktowane raczej jako „zapchaj dziury” niż ważne, istotne dla społeczeństwa informacje. Zresztą przerwa w dostawie szczepionek miała być tylko chwilowa i dotyczyła przede wszystkim dawek przypominających, które z powodzeniem mogą być podane dzieciom kilka miesięcy później bez szkody dla ich odporności. Przynajmniej tak zapewniał sanepid i jesienią 2014 i na początku 2015 roku.
Powody braku szczepionek dla 5-latków
Sprawa wydaje się być o tyle kuriozalna, że nikt nie potrafi podać powodu braku szczepionek. Wiadomo, że problem dotyczy całej Polski i na tym wszelka pewność się kończy.
Najczęstszym wytłumaczeniem tej sytuacji jest duże zapotrzebowanie na acelularną szczepionkę przeciwko krztuścowi na świecie, w tym głównie w Stanach Zjednoczonych, oraz problemy techniczne po stronie producenta czyli firmy GlaxoSmithKline.
Jak wiadomo, w Polsce, gdy czegoś nie można załatwić na Fundusz albo gdy trzeba długo czekać w kolejce, zawsze można załatwić sprawę prywatnie. Jednak i wtedy, chcąc zaszczepić 5-latka, można napotkać na trudności. Jak się bowiem okazuje, apteki również mają problem z dostępnością acelularnej szczepionki przeciwko krztuścowi.
W naszej lokalnej przychodni zdrowia, która jest niepublicznym zakładem, próbowano w związku z tym zamówić je bezpośrednio w hurtowni. Dzięki takiemu rozwiązaniu rodzice nie musieliby przejmować się rygorystycznymi warunkami przechowywania i transportu szczepionek. Niestety, nie udało się ich zakupić ponieważ hurtownia również nie dysponowała takim towarem. Jako powód podali… względy ekonomiczne. Producent uznał podobno, że bardziej opłacalne jest sprzedanie ich w pierwszej kolejności na Zachodzie, gdzie są wyższe ceny.
Trudności z zaspokojeniem rosnącego zapotrzebowania na szczepionki z acelularnym krztuścem po stronie producenta potwierdzają słowa Krzysztofa Kępińskiego, dyrektora Relacji Zewnętrznych i Rynku Publicznego GlaxoSmithKline (GSK) cytowane w artykule portalu Medycyna Praktyczna:
„W ostatnim czasie firma napotyka na przeszkody związane z zaspokojeniem rosnącego globalnego zapotrzebowania na szczepionki z bezkomórkowym komponentem krztuśca. Są to problemy techniczne, niewynikające z jakości komponentu krztuśca. Skutkuje to trudnościami w utrzymaniu terminowości dostaw, a co za tym idzie – opóźnieniami w stosunku do uzgodnionego wcześniej planu. Ograniczenia w dostępności produktów nie są związane z jakością ani bezpieczeństwem szczepionek. Bezwarunkowe zaangażowanie GSK w zapewnianie jakości oznacza, iż wszystkie dostarczane przez nas szczepionki spełniają rygorystyczne wymogi, dotyczące jakości i bezpieczeństwa. Zapewniamy, że GSK dokłada wszelkich starań, aby rozwiązać problemy związane z płynnym zaopatrzeniem rosnącego zapotrzebowania na szczepionki.”
Szczepionka szczepionce nie równa
Szczepionki są produkowane w trosce o jak największe zminimalizowanie ryzyka zachorowania na daną chorobę przy maksymalizacji jej bezpieczeństwa. Z uwagi na częste występowanie powikłań po szczepieniu całokomórkowym krztuścem opracowano szczepionki bezkomórkowe, które dają podobny (lub lepszy) efekt pozwalając na uniknięcie niepożądanych efektów. Właśnie te szczepionki podaje się w Polsce starszym dzieciom jako dawkę przypominającą (zawierającą mniejszą ilość czynnika stymulującego odporność). Firma GlaxoSmithKline nie jest oczywiście jedynym producentem szczepionek z bezkomórkowym komponentem krztuśca na świecie. Co więc ze szczepionkami innych producentów?
Szczepionki z bezkomórkowym komponentem krztuśca czyli nie zawierające całej bakterii, a jedynie jej inaktywowaną toksynę oraz fragment pobudzający odporność organizmu produkują jeszcze dwie inne firmy. Jednak szczepionka szczepionce nie równa i pojawia się tutaj inny problem – zależnie od preparatu nie można nimi szczepić dzieci w wieku poniżej 7, 10 lub 11 lat.
Podsumowując, wygląda na to, że brak szczepionek faktycznie nie jest zależny od służb sanitarnych czy Ministerstwa Zdrowia.
Nagły wzrost zapotrzebowani czy zwykła wymówka
Rodziców polskich 5-latków, którym z powodu braku szczepionki odroczono szczepienie, zastanawiają się czy cały ten rzekomy wzrost zapotrzebowania na szczepionkę z acelularnym krztuścem nie jest tylko zwykłą wymówką.
Niestety, wygląda na to, że globalne zapotrzebowanie na bezkomórkową szczepionkę przeciwko krztuścowi faktycznie wzrosło. Przyczyniły się do tego niewątpliwie akcje rodziców małych dzieci, którzy zaniepokojeni coraz popularniejszą rezygnacją ze szczepień zaczęli alarmować innych rodziców. Wzrastająca liczba udokumentowanych zachorowań na krztuśca skłoniła wiele dorosłych osób do szczepienia.
W Australii, po nagłośnieniu śmierci miesięcznego chłopca chorego na krztusiec, presja opinii publicznej wmusiła wprowadzenie powszechnych szczepień kobiet w ostatnim trymestrze każdej ciąży w celu zminimalizowania ryzyka kontaktu zakażonej osoby z noworodkiem. Dodatkowym zaleceniem jest zaszczepienie we własnym zakresie całej bliższej rodziny noworodka. Wszystko to sprawiło, że zapotrzebowanie Australijczyków na tą szczepionkę wzrosło w 2014 roku o całe 100% i w 2015 roku miało wzrosnąć o kolejne 10%. Podawana szczepionka zawiera oczywiście bezkomórkowy komponent krztuśca.
Zwiększone zapotrzebowanie odnotowano również w Stanach Zjednoczonych i wielu innych krajach przez co zapasy magazynowe i bieżąca produkcja szczepionek okazały się niewystarczające.
Konsekwencje dla zdrowia dzieci
Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego radzi poczekać aż szczepionki przyjadą do Polski, jednak przesuwanie szczepień trwa już tak długo, że wielu rodziców zadaje sobie pytanie czy ta sytuacja nie będzie miała wpływu na zdrowie ich dzieci.
Przesuwane szczepienie jest jedynie szczepieniem przypominającym, czyli teoretycznie dziecko ma już wytworzoną odporność na błonicę, tężec i krztusiec, a kolejna dawka ma za zadanie jedynie wydłużenie tej odporności. Nie wiadomo jednak jak długo można zwlekać z jej podaniem bez konsekwencji dla odporności.
Z powodu zbyt dużego opóźnienia w szczepieniu można się spodziewać, że dziecko będzie podatne na daną chorobę i zachoruje pomimo szczepienia. Jak jednak wiadomo, zachorować na krztusiec można również pomimo przyjęcia terminowo wszystkich zalecanych szczepień. Jak pokazuje życie, odpowiedź immunologiczna w przypadku szczepienia na krztusiec bywa różna (o czym pisałam już przy okazji szczepień), a zatem nawet gdyby rzeczywiście doszło do zachorowania, to nie ma co szukać winnych – na dobrą sprawę nie można udowodnić czy brak odporności wystąpił w wyniku opóźnienia w podaniu dawki przypominającej czy nie.
Kiedy będą szczepionki?
Główny Inspektorat Sanitarny informuje, że szczepionki będą w sierpniu. Początkowo miały być w połowie sierpnia, jednak im bliżej tego terminu, tym bardziej staje się on odległy. Według najnowszych informacji szczepionki mają być dostępne pod koniec sierpnia.
Co w przypadku dalszego opóźnienia?
Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego ma na to rozwiązanie czyli zaszczepienie pięciolatków szczepionką z pełno-komórkowym krztuścem.
Ten rodzaj szczepionki, uważany za przestarzały, jest znacznie mniej bezpieczny i skuteczny niż preparat z acelularnym komponentem. Na całym świecie odchodzi się już od tego typu szczepionek, jednak w Polsce nadal tylko ta szczepionka przeciwko krztuścowi podlega refundacji (poza dziećmi z przeciwwskazaniami) – czyżby rzecznik GIS miał na myśli zrobienie użytku z niewykorzystanych zapasów? Jeśli tak, to chyba zapomniał, że szczepienie pięciolatków tą szczepionką jest wbrew zaleceniom specjalistów i jej producenta gdyż jak wynika z ulotki można nią szczepić dzieci do ukończenia 3. roku życia.
Z OSTATNIEJ CHWILI -fama niesie, że brak szczepionki wynika z ceny MIn. Arłukowicz wynegocjował tak niskie ceny dla Polski ,że szczepionki sa wychwytywane w Polsce przez inne kraje wszak jesteśmy w unii.Tak jak było z insuliną ,która była sprzedawana do krajów sąsiednich a w aptekach w całej Polsce było jej brak
podstawowym objawem krztuśca jest kaszel ,na jego podstawie dopiero podejrzewa sie tę chorobę ,która może wymagać dodatkowych badań aby potwierdzić rozpoznanie .Przebyłam krztuśca w wieku dorosłym ,na poczatku katar,potem kaszel stopniowo nasilający się suchy ale jako alergik myslałam ,ze znowu coś pyli ,gorączki nie miałam ani stanu podgorączkowego, w końcu pojawily się napady kaszlu z pianiem ,bezdechem jak u małego dziecka ,badania potwierdziły krztusiec Kaszel trwał 4-mce w dzień i w nocy,budził ze snu ,gdy wystąpił po posiłku zawartość żołądka lądowała w w.c. .Niestety przechorowanie nie gwarantuje ,że więcej nie zachoruję . U małych dzieci choroba przebiega o wiele gorzej ,z licznymi powikłaniami ,czasem trwałymi,długą hospitalizacją Nigdy nie naraziłabym swojego dziecka wiedząc ,że szczepienie pozwala uniknąć tej choroby . ta choroba w póżniejszym wieku ma o wiele lżejszy przebieg i nie zagraża życiu .Mam nadzieje ,że moja wypowiedż pomoże niektórym rodzicom w podjęciu decyzji o zaszczepieniu dziecka na krzusiec
W Przeglądzie jest błąd. Pisząc o atypowym i bezobjawowym przebiegu krztuśca zacytowano artykuł z którego wynika, że przedłużający się kaszel o niewiadomej przyczynie może świadczyć o zachorowaniu na krztusiec i nie należy go bagatelizować. Nie ma tam ani słowa o bezobjawowym przebiegu choroby, bo kaszel sam w sobie jest już objawem. Natomiast termin „bezobjawowy przebieg” sugeruje, że chory nie ma żadnych objawów typu złe samopoczucie, kaszel czy inne objawy, które może zbagatelizować.
Wklejam link do artukułu: http://cid.oxfordjournals.org/content/29/5/1239.long
Cytowane przez Ciebie badania nad czasem trwania odporności nie są żadnymi badaniami tylko omówieniem pewnego modelu matematycznego. Z tego, co widzę cytujesz fragment wyników, które otrzymano. Natomiast kluczowym elementem tego artykułu (jak zawsze zresztą) jest dyskusja. Z omówienia wyników w dyskusji wynika, że dane te mają się nijak do obecnej sytuacji ponieważ trudno jest stworzyć model, który uwzględniałby wszystkie czynniki wpływające na długość odporności (zmiana składu szczepionek, nowe metody diagnostyczne zacznie zwiększające wykrywalność, a od siebie dodam również migrację). Odporność naturalną można kreślić jedynie bazując na danych na temat epidemii sprzed wprowadzenia szczepień, gdy wykrywalność była znacznie niższa (co może znacznie zafałszować dane). Z kolei oszacowanie matematyczne odporności związanej ze szczepieniem wymaga większej ilości danych oraz o wiele bardziej skomplikowanego modelu.
Ostatni artykuł jest bardzo ciekawy. Moim zdaniem jednak wskazuje bardziej na słuszność szczepień, bo tylko ono chroni przed zachorowaniem. Inną sprawą jest to, czy szczepienie bezkomórkowym krztuścem daje odporność populacyjną czy nie, to jest czy chroni przed przenoszeniem się bakterii. Szczepionki bezkomórkowe wprowadzono z uwagi na mniejsze ryzyko wystąpienia NOP, ale jak można przypuszczać i bez czytania tego artykułu, nie ma nic za darmo i zastosowanie jedynie antygenów ( a nie całych unieczynnionych komórek) może mieć jakieś jeszcze wady poza tym, że odporność może być delikatnie słabsza. Co do samego artykułu, to warto zaznaczyć, że badania przeprowadzano na małpach (sztuk 2), a nie na ludziach, co również mogło wpłynąć na wyniki.
Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że badania nad szczepionkami, chorobami i ogólnie ujmując poważne, szeroko zakrojone badania naukowe (z biologii, farmacji czy epidemiologii) prowadzi się kilku etapowo – najpierw z użyciem modeli matematycznych, potem na kulturach in vitro i organizmach modelowych, a na końcu z udziałem ludzi. Na każdym z tych etapów pojawiają się nowe wnioski i hipotezy, które są weryfikowane na kolejnych etapach, a czasem zaś w praktyce dlatego należy zachować dużą ostrożność podejmując decyzje odnośnie własnego zdrowia (i rezygnacji ze szczepień) w oparciu o artykuły, które nie są oparte na badaniach klinicznych.
Czy możesz podać link do badań nad odpornością na krztusiec po przechorowaniu i po szczepieniu?
Twoje informacje wydają mi się mało wiarygodne. Przechorowanie krztuśca nie daje odporności na całe życie i można chorować na niego kilka razy w życiu jednak mało kto żyje wystarczająco długo żeby zachorować w odstępach 30- czy 50- letnich. Odporność szacowana na 80 lat jest kompletną bzdurą, bo musiałaby się opierać na przypadkach osób, które zachorowały we wczesnym dzieciństwie i w późnej starości, co zapewne skończyłoby się tragicznie. Inna sprawa, że takich przypadków biorąc pod uwagę częstość zachorowań musiałoby być bardzo mało (nieistotne statystycznie).
Wydaje mi się, że w związku z coraz większą świadomością tej występowania choroby i stosowaniem nowych metod diagnostycznych (np. PCR) wzrosła znacznie jej rozpoznawalność i dzięki temu za kilka lat będziemy mieli bardziej rzetelne dane co do czasu trwania odporności po przechorowaniu i szczepieniu. Tymczasem wszystkie niemalże dane są podawane z zastrzeżeniem, że duża ilość przypadków zachorowań nie jest zgłaszana i rozpoznawana na czas (póki chory zaraża), więc część ponownych zachorowań może nie być odnotowywana.
Mimo to nie mogę się zgodzić, że odporność po szczepieniu utrzymuje się maksymalnie 5 lat, bo sama po ponad 10 latach od szczepienia miałam kontakt z chorym na krztuśca w domu i nie zachorowałam. W mojej opinii jest to jedna z najniebezpieczniejszych chorób, bo związany z nią kaszel potrafi niemalże zabić dorosłą osobę.
Problem ze krztuścem jest taki, że szczepienie, ani nawet przechorowanie, nie daje odporności do końca życia. Wyszczepialność nie ma tu wielkiego znaczenia, bo informuje jedynie o tym ile osób w danym okresie czasu spośród tych, które powinny (w przypadku dzieci są to odpowiednie roczniki) zostało zaszczepione. Natomiast „mityczna” odporność zbiorowa populacji decyduje o tym czy choroba się przenosi czy nie. Jeśli w populacji mimo wysokiej wyszczepialności są nadal osoby, które nie mają odporności (w przypadku krztuśca po 5-10 latach od szczepienia czy zachorowania), to walka z taka chorobą jest walką z wiatrakami. Polecam dyskusję pod artykułem: https://tygrysiaki.pl/szczepienia-kojarzysz-czy-unikasz/
PS. Artykuł dotyczył braku dostępu bezpłatnych i płatnych szczepionek, a nie tego czy to szczepienie ma sens czy nie. Mimo wszystko dziękuję za komentarz ;)
i nadal brakuje szczepionek bezpłatnych dla 6-ciolatkow ,w mediach cisza ale na pociesznie są już dostepne w aptekach boostrix i boostrixpolio bo wcześniej nawet w aptekach nie było
Ostatnio tez byly braki szczepionki 5 w 1.