Mama to jedno z pierwszych słów wypowiadanych przez dziecko. Mama to również słowo-wytrych, które wyraża, podobnie jak często reklamowane pudełko kokosowo-migdałowych smakołyków, więcej niż tysiąc słów.
Istnieje mnóstwo wersji słowa mama wypowiadanych w bliżej mi nie znanym narzeczu jakiegoś języka tonalnego. Zależnie od nastroju, tonu i poziomu głośności słowo to zmienia znaczenie. Odkąd nasza Gabriella nauczyła się, że werbalnie można również wpływać na otaczający ją świat, woła głośno mama w każdej możliwej sytuacji, a oto kilka z nich…
Spis treści
Mama!
Krótkie, stanowcze, ale jednak trochę radosne jak skowronek na wiosnę. Trochę jakby się jej nagle zapaliła żarówka nad głową czyli…
– Mama! Chodź coś zrób, bo Mati nie chce mi dać swojej zabawki
– Mama! Mati ma lepszą zabawkę zabawkę niż ja!
– Mama! Ja też tak chcę! Tak czyli – na kolana, na ręce, żelka, pić albo jeść. Whatrever o co chodzi, ważne, że ona też chce.
Maaamaaa!
Niepokojące przeciąganie obu samogłosek świadczy o wołaniu rodzicielki na pomoc.
– Maaamaa! Ratunku! Miśki mnie atakują, a ja przecież boję się tej włochacizny!
– Maaamaa! Złapałam zająca, chodź tu szybko i wycałuj mi guza!
– Maaamaa! Nie wychodź beze mnie, już ubieram buty! To nic, że jestem jeszcze w piżamie/samej pieluszce, zaraz będę gotowa!
Mama.
Krótkie, spokojne, ale również niezwykle stanowcze. Stanowi ostrzeżenie.
– Mama. Zrób co Ci pokazuję, bo zaraz się rozpłaczę
– Mama. Nie ubierzesz mi tego paskudztwa.
Mama
Z bekiem na końcu nosa, buzią jak podkówka i łzami napływającymi błyskawicznie do oczu.
– Mama. Albo ściągniesz to ze mnie albo będę miała focha do końca dnia! Buuuu…
Maaama.
Spokojne, metodyczne maaama. Zupełnie jakby chciała mnie – niekumatej starszej pani- coś wytłumaczyć. Coś najbardziej oczywistego na świecie. Sto słów zamkniętych w jednym maaama. Kropka. I weź tu człowieku zgadnij o co chodzi.
– Maaama. Narysuj mi (uwaga!): U-a!
Po kilku dniach zachodzenia w głowę o co chodzi i narysowania tysiąca kotków, myszek, żabek, domków, psów i wielu innych rzeczy, które wpadły mi do głowy… wreszcie odkryłam co to całe U-a znaczy! To mucha. Ewentualnie mrówka, bo Gaba ich chyba jeszcze nie rozróżnia.
– Maaama. Daj mi to. Wiesz co. Jak to nie wiesz? No maaama, przecież wiesz o co mi chodzi…
Mama! Mama!
Cykliczne, niecierpiące zwłoki nawoływanie rodzicielki, które po 5 minutach doprowadza ją do szału, a znaczy tyle co:
– Mama! Chodź tu szybko, natychmiast, bo ja chce:
a) siusiu
b) zrobiłam kupę
c) chcę pić
d) nie umiem narysować kaczki
e) nie pasuje mi ta łyżeczka, którą dałaś mi do zupy
f) chcę na spacer
g) jestem zmęczona, chcę iść spać
h) Lala zginęła
i) wózek zablokował mi się w drzwiach
j) sama nie wiem czego chcę, zajmij się mną! – najbardziej prawdopodobne ze wszystkich tłumaczeń
Mama, mama, mama… od świtu do świtu, czasami z przerwą na spanie.
Czasami aż dziw mnie bierze, że kiedyś nie mogłam się doczekać kiedy moje słodkie dziecię powie wreszcie mama, bo teraz sama mam ochotę zawołać razem z nią:
– Mamo, pomóż!
Wiecie jakie jest teraz według mnie najpiękniejsze słowo świata? Tata!
Kocham ten stan, gdy… Gaba woła tata, a ja mówię: rusz się chłopie i leć na rozkazy swojej królewny ;)
Przepraszamy.
Jak możemy poprawić artykuł?
Dziękujemy za przesłanie opinii.