Urodzinowe przemyślenia

dziewczynka

Kiedy trzy lata temu urodziła się moja mała Żabcia-Gabcia, obiecałam sobie, że:

1. Będziemy najlepszymi przyjaciółkami, bo w tym naszym zdominowanym przez mężczyzn (i psa) domu kobiety muszą trzymać sztamę.
2. Będę ją stroić w najpiękniejsze sukienki, jakie tylko uda mi się znaleźć w sklepie.
3. To już ostatni poród w moim życiu!

Dzisiaj już wiem, że:

ad.1. Łatwiej zarobić od niej pięścią w nos niż się z nią zaprzyjaźnić.

Szczególnie, jeśli komuś wpadnie do głowy wparować o świcie do jej pokoju wyjąc uroczyste „Sto lat!!!”. Nie z nią takie numery!

ad.2. Nasze wyobrażenia o tym, co piękne są oddalone od siebie o całe lata świetlne…

I niestety nic nie da się na to poradzić. Na szczęście powoli zaczynam już odkrywać w czym rzecz. Idealne ubranie dla Gaby jest różowe i jest… sukienką z milionem falban. Spodniom moja córka mówi zdecydowane NIE!!!!

A jeśli matka lubi ubrania w kolorach ziemi i białe pelerynki (takie jak ta TUTAJ), to trudno. Niech sama sobie w nich chodzi :P

ad.3. Za 4 miesiące czeka mnie ponowna wizyta na porodówce

No i znowu będą pieluchy, nocne pobudki i walka z wózkiem na wszelkich nierównościach. A już było tak pięknie i dorośle ;)

W takich chwilach pociesza jedynie mnie myśl, że jeszcze tylko 15 lat i z domu ;)

PS. Moja mama powtarzała tak przez kilka ładnych lat, a konkretnie do moich osiemnastych urodzin. Potem jakoś tak dziwnie umilkła w tej kwestii na parę lat, a na moim ślubie płakała, płakała i nie mogła przestać… Czyżby żałowała?

dziewczynka

dziewczynka

Czy ten artykuł był pomocny?

Przepraszamy.

Jak możemy poprawić artykuł?

Dziękujemy za przesłanie opinii.