Każdy etap życia dziecka charakteryzuje się czymś wyjątkowym. Noworodki zachwycają swoimi mikroskopijnymi rozmiarami. Małe rączki, malusieńkie stópki i słodkie usteczka wzbudzają zachwyt wszystkich ciotek i wujków. Kilkumiesięczne niemowlęta mają słodkie fałdeczki i pulchne policzki, które aż proszą się o całowanie. Na dodatek dzieci w tym wieku uśmiechają się w sposób, który rozbraja nawet tych, którzy deklarują, że nie lubią dzieci. Potem zaś przychodzi okres żłobkowo-przedszkolny, kiedy z nieporadnego berbecia dziecko staje się małym chłopcem albo małą dziewczynką. Przemiana ta kolejny już raz odbywa się na moich oczach, a ja nie mogę wyjść ze zdumienia jak szybko zmienia się taki mały człowiek.
Zdradzę Wam pewien sekret.
Uwielbiam być mamą małej dziewczynki!
Uwielbiam patrzeć jak powoli, z pisklątka nieświadomego swojej przynależnosci do którejkolwiek płci, wyrasta z niej mała kobietka. Wybucha radością na widok nowej pary rajstop w swojej szafie. Stroi się przed lustrem, przymierzając kolejne opaski i spinki. Kręci radośnie piruety przed dopiero nowym lustrem w naszym przedpokoju. Do moich ulubionych babskich zachowań Gabrysi należy jednak to, kiedy siada elegancko na krześle, poprawia opadającą jej na oczy grzywkę i prosi mnie o zrobienie jej zdjęcia <3 #ToTakieBabskie
Te wszystkie drobiazgi, które mój mąż nazywa przejawami babskiej próżności, są objawami rodzącej się w niej dziewczyńskości.
Wiecznie obrażona Gabriella zaskakuje nas ostatnio swoją wrażliwością. Ku mojemu zdumieniu, Gaba przejawia w kontaktach z młodszą siostrą niespotykaną u niej dotąd delikatność. Podbiega na każdy płacz Nelci-Anielci i gładzi ją po policzku mówiąc: Już dobrze, jestem przy Tobie, Anielciu.
Trzy latka to również ten wiek, kiedy dziewczynka manifestuje swoją kobiecość strojem. Tysiąc sukienek, milion spódniczek i bardzo czuły radar nastawiony na wyłapywanie wszelkich oznak męskości w stroju to moje najgorsze zmory. Wybieranie stroju do przedszkola zajmuje nam codziennie kilkadziesiąt minut. Jak widać, już trzyletnie dziewczynki dopada klątwa nie-mam-co-na-siebie-włożyć!
Zanim jednak zacznę głośno narzekać na długie szykowanie się do wyjścia albo na Gabciowe umiłowanie różu, cekinów i falban, ugryzę się szybko w język. Czas tak szybko mija, że nim się obejrzę, Gaba poprosi mnie o kupienie jej pierwszych nie-różowych buciorów i będzie chodzić wyłącznie w spodniach. Dobieranie kolorystyczne ciuchów odejdzie pewnie wtedy w niepamięć, bo wszystko i tak będzie będzie czarne. Albo jeszcze jakieś inne, zależnie od aktualnej mody…
Na szczęście ten etap buntu przeciwko kobiecości jest jeszcze daleko przed nami ;)
Mam dwie dziewczynki, całkiem różne. Pierwsza uwielbia biegać, skakać, … sukienki jej nie po drodze. A tak pięknie w nich wygląda :) Druga również wulkan energii ale kocha sukienki, cekiny i wszystkie świecidełka. Ze starszą ” walczę” o sukienkę od święta a z młodszą by choćby w zimę spodnie włożyła.
Oczywiście, że tak. Pozostawiam dzieciom pełną dowolność w wyborze zabaw i ubrań (o ile są dostosowane do pogody). Nie mogę się oprzeć pokusie, by nie skomentować tego jak bardzo męski jest mój syn i jak bardzo kobieca jest moja córka. Czasem rodzi to konflikty, bo za nic w świecie nie chce ubrać zielonej kurtki po straszym bracie, która jest typowym unisexem, ale ale to jej wybór.
Wydaje mi się, że kilkulatki są najfajniejsze – już się bez problemu dogadasz, a jeszcze takie urocze i wpatrzone w mamę :)
Oj, z tym „bez problemu się dogadasz” bym uważała… Faktycznie kilkuletni chłopiec to konkretny chłop, ale dziewczynka to zupełnie inna bajka ;)
Chodziło mi o to, że dziecko ma już bogaty sposób słów i potrafi wszystko powiedzieć, a nie, ze się trzeba domyślać, jak u niemowlaka :)
To jest cudowne :) Chyba nie będzie mi dane przeżyć takiego etapu… ale wiesz, przede mną szereg innych doświadczeń i nie powinnam narzekać! :)
Mamy dzieciaki w tym samym wieku – czasami wydaje mi się, że przechodzimy dokładnie przez to samo :)
Obserwowanie jak Mati stawał się małym chłopcem było kiedyś równie fascynujące.
I wiesz… nigdy nie mów nigdy, bo życie szykuje nam czasem piękne niespodzianki ;)
Moja córka ma 7 i 1/2 roku i nadal nie zwraca uwagi na ciuchy :) MOże dlatego, że to bardziej chłopczyca taka moja niż dziewczynka :)
Kurcze ale to wszystko jest mega urocze i na tym etapie już faktycznie są spore różnice między dziewczynkami i chłopcami. Mój syn mógłby nawet iść do przedszkola w worku, gdyby ten miał nadruk ze spidermanem (sic!) :) no i zabawy w policjantów i złodziei, skoki, wyskoki, ganianie, szybkość, siła (!), to takie stałe elementy zabaw :)