Wysuszona, wrażliwa i skłonna do podrażnień skóra to prawdziwa zmora. Krostki, wysypki i swędzenie pojawiające się nie wiadomo skąd i nawet jeszcze przed postawieniem ostatecznej diagnozy skłaniają do poszukiwania i testowania coraz to nowszych kosmetyków dla skóry wrażliwej i atopowej.
Jak doskonale wiecie, recenzja kosmetyków na Tygrysiakach, to jeden z nielicznych wyjątków od zasad współpracy, którymi się kieruję. Zgodziłam się przetestować kosmetyki marki DEMSA z kilku powodów. Po pierwsze oczarował mnie profesjonalnie przygotowany e-mail od agencji zajmującej się promowaniem tych produktów (jak dotąd rzadkość). Po drugie warunki współpracy obejmowały nie tylko testowanie produktów, ale i zorganizowanie konkursu dla czytelników. Czyli coś specjalnie dla Was – szczegóły na końcu artykułu.
Podczas Tygrysiakowych testów nie obyło się bez niespodzianek…
Spis treści
Jak DEMSA zatroszczy się o twoją skórę?
Naturalne wyciągi roślinne i brak popularnych w większości preparatów składników, takich jak: parabeny, substancje zapachowe, barwniki oraz ułatwiające pienienie się SLS, sprawiają, że preparaty DEMSA z serii Topic stanowią atrakcyjną alternatywę dla stosowanych do tej pory kosmetyków. Kosmetyki te, podobnie jak inne specjalistyczne preparaty do skóry wrażliwej i atopowej, są dostępne tylko w aptece.
Co prawda nikt w naszej rodzinie nie cierpi na atopowe zapalanie skóry, ale wysypki, swędzenie, zaczerwienienia i bolesne podrażnienia zdarzają się nam na tyle często, że od kilku lat sięgamy po kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji skóry atopowej. Z lenistwa i braku współpracy ze strony dzieci, nasze rytuały pielęgnacyjne najczęściej ograniczają się do kąpieli z dodatkiem emulsji albo preparatów myjących dla atopików. Po kremy i balsamy do ciała sięgamy niezwykle rzadko, a na bardziej podrażnione miejsca stosujemy maść recepturową z apteki, która błyskawicznie radzi sobie z wszelkimi podrażnieniami. Maść ta ma jednak wadę – gdy się kończy, musimy iść po nową receptę i czekać kilka dni na jej zrobienie, a w międzyczasie ratować się innymi preparatami – takimi właśnie jak DEMSA Topic.
DEMSA Topic – bogactwo składników roślinnych
Składniki kosmetyków DEMSA stworzonych z myślą o wysuszonej skórze skłonnej do podrażnień to przede wszystkim roślinne ekstrakty znane od wieków ze swoich wyjątkowych właściwości. Poniżej lista roślin, których ekstrakty znajdują się w tych preparatach wraz z krótką charakterystyką odnośnie zastosowania i właściwości:
- Portulaka pospolita – jej liście używane są w tradycyjnej chińskiej medycynie do robienia okładów na ukąszenia owadów (pszczół) i węży. Bogata w witaminy A, B, E.
- Rabarbar dłoniasty – wykazuje działanie przeciwzapalne, ściągające i antybakteryjne. Stosowany na oparzenia i stany zapalne jamy ustnej oraz dziąseł. Zatrzymuje krwawienia.
- Uśpian różnolistny – olej wyciskany z jego nasion ma działanie pielęgnujące, antyseptyczne i ściągające. Polecany jako składnik kosmetyków dla skóry trądzikowej, wrażliwej i suchej. Od dawna powszechnie stosowany w leczeniu trądu i innych trudnych do leczenia chorób skóry.
- Selernica – Oprócz działania przeciwgrzybicznego, przeciwbakteryjnego i przeciwhistaminowego, posiada właściwości tonizujące. Poprawia kondycję skóry.
- Tarczyca bajkalska – roślina o bardzo szerokim zastosowaniu. Wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwgrzybicze i antyalergiczne.
- Lukrecja – ma działanie antyalergiczne, immunostymulujące, przeciwłojotokowe, przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwobrzękowe. Redukuje i łagodzi zaczerwienienia. Stosowana jako składnik preparatów przeznaczonych do leczenia zmian atopowych skóry oraz łuszczycy.
- Orzechowiec myjący – popularny od jakiegoś czasu główny i jedyny składnik „ekoproszków”, znajduje zastosowanie również w łagodnych preparatach do mycia i pielęgnacji skóry wrażliwej.
Preparat do mycia
200ml, cena 30 zł
Skład:
orzechowiec myjący, uśpian różnolistny, portulaka pospolita, alantoina, gliceryna
Zastosowanie:
pod prysznic lub do kąpieli
Nie wymaga użycia dodatkowego środka myjącego, delikatnie oczyszcza, nawilża i łagodzi podrażnienia skóry.
Preparat do mycia DEMSA ma łagodzić podrażnienia i przyspieszać gojenie popękanej skóry. Muszę przyznać, że faktycznie zapobiega regularnie nawracającym odparzeniom, z którymi ciągle borykają się moje dzieci. Pomimo bardzo gęstej konsystencji preparat łatwo rozpuszcza się w wodzie, nie pozostawiając tłustych śladów na wannie, a jedynie tworząc delikatną pianę o przyjemnym, ledwo wyczuwalnym aromacie.
Przyznaję, że od początku właśnie z tym preparatem wiązałam największe nadzieje, bo kąpiel z dodatkiem emolientu stanowi jedyny akceptowalny przez Matiego sposób w walce z podrażnieniami. Niestety, bez odpowiedniej pielęgnacji po kilku dniach jego skóra robi się sucha i czerwona, a w niektórych miejscach boleśnie pęka. Ponieważ Mati od urodzenia nie znosi jakichkolwiek mazideł do ciała, jedynym sposobem uniknięcia podrażnień jest regularna kąpiel z dodatkiem specjalistycznego preparatu do skóry atopowej. W tym przypadku preparat do mycia DEMSA spisał się bardzo dobrze.
Na opakowaniu znajduje się informacja, że produkt nadaje się do mycia skóry ciała, twarzy, a także i głowy. W związku z tym postanowiłam przetestować jego działanie również na pokrytej ciemieniuchą głowie Gabrysi. Ku mojemu zaskoczeniu ciemieniucha, z którą walczyłam przy użyciu wszystkich mi znanych sposobów znacznie się zmniejszyła. Z mało estetycznej szarej skorupy została jedynie cienka warstwa suchej skóry i to już po jednym myciu. Na dodatek delikatnie włoski Gabrysi, które mają tendencję do puszenia się, stały się miękkie i elastyczne.
Ocena 10/10
Krem do ciała
100ml, cena 38 zł
Skład:
rabarbar dłoniasty, tarczyca bajkalska, lukrecja, witamina E, selernica, kompleks cholesterolu, ceramidów i kwasów tłuszczowych, masło shea, kwas hialuronowy, gliceryna.
Krem ma dość ciemną, beżową barwę (dodatek masła shea) i dość gęstą konsystencję, która sprawia, że dziecku trudno wycisnąć go z tubki. Niemniej całkiem dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustych śladów na ubraniu.
Brak kompozycji zapachowej sprawia, że zapach nie jest oszałamiający. Jak to ujął Mati, którego cudem namówiłam do wypróbowania kremu pod przykrywką zabawy w Indian:
– Indianie nie lubią takiego zapachu.
Faktycznie, jeśli ktoś jest przyzwyczajony do pięknie pachnących kosmetyków, takich jak nasze poprzednie, to może się lekko rozczarować. Zapach i barwa są w 100% naturalne i od razu widać, że nikt ich nie poprawiał. Dla mnie akurat jest to wielka zaleta, bo lubię takie bezzapachowe, naturalne kosmetyki, które dodatkowo bardzo dobrze nawilżają i łagodzą podrażnienia. Właściwości te przetestowałam na własnej skórze nóg, które przypominały papier ścierny – idealnie gładka skóra niczym z reklamy kremu do depilacji należy teraz również i do mnie.
Nieco trudniejsze zadanie postawiły przed kremem moje ręce, które były mocno przesuszone, zaczerwienione i piekły w kontakcie z wodą. Mikropęknięcia na skórze, które były wyjątkowe bolesne, potraktowałam zwiększoną ilością kremu i założyłam białe bawełniane rękawiczki. Efekt był zadowalający, ale rękawiczki nadają się po tej terapii do wybielania. Ach, to masło shea…
Ocena: 8/10 (za barwę i zapach, których nie lubią Indianie i dzieci)
Krem do twarzy
70ml, cena 37 zł
Skład:
rabarbar dłoniasty, tarczyca bajkalska, lukrecja, witamina E, selernica, kompleks cholesterolu, ceramidów i kwasów tłuszczowych, masło shea, olej z awokado, kwas hialuronowy, gliceryna
Krem do twarzy DEMSA ma bardzo podobny skład jak krem do ciała i pozostałe preparaty z serii Topic z jedną różnicą – krem do twarzy zawiera awokado, które to najprawdopodobniej uczuliło Gabrysię. Z powodu wysypki i ostrej skazy na brodzie i policzkach, zaprzestaliśmy stosowania kremu na Gabrysi. Sprawdziłam go więc sama.
Przetestowałam już w swoim życiu kilka(naście) kremów do skóry wrażliwej i muszę przyznać, że tym razem zostałam mile zaskoczona.
Bardzo lekka konsystencja (wręcz wylewa się z tubki) ułatwia rozprowadzanie na twarzy bez konieczności wcierania i rozsmarowywania. Krem wchłania się w miarę szybko, pozostawiając miłe uczucie pokrycia twarzy delikatnym filmem. Skóra pozostaje gładka i miękka w dotyku, a na dodatek nie świeci się i nie błyszczy, co było dla mnie wielką niespodzianką.
Zwykle intensywnie nawilżające kremy dla wrażliwej skóry sprawiają, że skóra błyszczy niczym żarówka, a nałożenie na niego podkładu i makijażu graniczy z cudem – nie tym razem. Krem nie tylko jest opisany jako odpowiedni pod makijaż, ale i naprawdę się pod niego nadaje.
W mojej opinii to, że Gabrysia jest uczulona na jeden ze składników kremu nie dyskwalifikuje kosmetyku jako takiego. Większości osób nie uczula awokado, podobnie jak aloes. W przypadku moich dzieci jest inaczej, co nie zmienia faktu, że krem do twarzy DEMSA bardzo przypadł mi do gustu. Dla mnie maksymalna ocena.
Polecam każdej mamie, która ma problemy ze skórą i szuka odpowiedniego kremu dla siebie.
Ocena: 10/10
Intensywny balsam łagodzący swędzenie
50ml, cena 43 zł
Skład:
selernica, rabarbar dłoniasty, tarczyca bajkalska, lukrecja, bisabolol
Małe opakowanie tego preparatu na pierwszy rzut oka wzbudziło we mnie mieszane uczucia. Opakowanie malutkie, a kosztuje całkiem sporo… Dopiero po chwili doczytałam, że intensywny balsam łagodzący DEMSA to preparat do stosowania miejscowego w wyjątkowych wypadkach, takich jak ukąszenia komarów albo wyjątkowo swędzące zmiany.
Podobnie jak pozostałe produkty z serii DEMSA Topic, intensywny balsam łagodzący swędzenie, również ma dość intensywny zapach, który dopiero po chwili ulatnia się pozostawiając lekki aromat. Zapach ten przypomina mi świece robione z naturalnego wosku. Półpłynna konsystencja ułatwia rozprowadzanie nawet w bolesnych, tkliwych miejscach po ukąszeniu osy albo innego owada. Balsam szybko się wchłania, a jego jedyną wadą jaką znalazłam jest początkowo zbyt intensywny zapach.
Jak się okazało, pomimo jesiennego okresu i braku czyhających na nas owadów, również i ten preparat znalazł u nas zastosowanie. Brak ekstraktu z awokado zadziałał na naszą korzyść i zastosowaliśmy balsam łagodzący swędzenie na zmiany skórne Gabi. W efekcie po chwili mała przestała się drapać, zaczerwienienie zniknęło, a jej powrócił dobry humor.
Ocena: 9/10 (za nieco zbyt intensywny zapach)
Konkurs
Zapraszam do udziału w konkursie, w którym udział może wziąć każdy.
Do wygrania są 3 zestawy kosmetyków z serii DEMSA Topic (Preparat do mycia, Krem do ciała, Intensywny balsam łagodzący swędzenie) oraz krótki, ale treściwy poradnik dotyczący pielęgnacji skóry atopowej.
Aby wziąć udział w konkursie wystarczy w komentarzu pod tym postem odpowiedzieć na 2 pytania:
- Czy Ty bądź ktoś z Twojej rodziny lub bliskich Ci znajomych ma AZS?
- Jaki jest Twój ulubiony sposób pielęgnacji wrażliwej skóry? (krótki opis)
Spośród otrzymanych komentarzy wybierzemy trzy, które najbardziej przypadną Tygrysiakom do serca. Ich autorzy otrzymają nagrody, a o wygranej poinformujemy na końcu tego postu.
Na komentarze konkursowe czekam do 30 listopada.
Powodzenia!
Nagrody otrzymują:
Kasia, Klara i Monika Es.
Proszę o przysłanie do piątku następujących danych:
- imię i nazwisko
- adres dostarczenia przesyłki
- numer telefonu dla kuriera
- numer PESEL na potrzeby rozliczenia podatku od nagród
Piszcie korzystając z formularza kontaktowego na stronie albo na Facebooku.
Gratuluję!
Bardzo dobry i szczegółowy opis produktu.
1. Niestety, ponad 2 lata temu stwierdzono u mnie Atopowe Zapalenie Skóry, co u mnie objawia się niesamowicie i uporczywie swędzącymi wypryskami na dłoniach, łokciach, szyi, biodrach itp.. niestety mam alergię na wiele kosmetyków, barwników i typowo „babskich” rzeczy, co dla kobiety jest trudne do zniesienia.. wciąż szukam złotego środka, żeby chociaż trochę złagodzić te zmiany, bo dla młodej dziewczyny, rezygnacja z farb do włosów, makijażu….itp. to DRAMAT :) Mam nadzieję, że wkońcu mi się uda iść do przodu.
2. Moja pielęgnacja wygląda w ten sposób.. aromatyczną kąpiel z pianką i olejkami musiałam zamienić na emolient do kąpieli… wszelkie wymyślne zapachowe mydełka zamieniłam na szare mydełko lub mydło Allepo, po kąpieli nie mogę używać żadnych wymyślnych ujędrniających, wyszczuplających balsamów, lecz zwykły krem emolient na całe ciało, rytuałem jest również obfite smarowanie dłoni Sudokremem, a następnie zakładanie rękawiczek bawełnianych do snu, żeby się nie zadrapać do krwi… To wszystko + ścisła dieta, oto moja pielęgnacja :) Pozdrawiam
Na AZS cierpię od urodzenia, ta choroba nieźle mi dała w kość: opuchnięta twarz, ciało z którego cały czas schodziła skóra, głębokie rany, nieprzespane noce przez ciągle swędzące ciało, jedynym lekiem na moją skórę były sterydy. Do momentu kiedy odkryłam maść z żyworódki, która stała się najlepszym sposobem do codziennej pielęgnacji i nawilżenia mojej skóry, a sterydy udało mi się odłożyć na bok. Dodatkowo pomocna okazała się również radykalna zmiana diety i zdrowy tryb życia.
Dziękuję za cenny komentarz :) Nigdy nie słyszałam o maści z żyworódki, ale zapamiętam sobie na przyszłość.
Na AZS cierpią moje dzieci. To paskudna choroba. Dzieci często, zwłaszcza średni synek nie mają siły i ochoty się smarować. Wtedy bawimy się w rysowanie z kremu kotka lub pieska na poszczególnych częściach ciała. To pozwala choć przez chwilę spojrzeć na azs przyjaźniejszym okiem.
Oj tak, takie rysowanie może być świetną zabawą i jedynym spodobem na posmarowanie kremem bez awantury. Coś o tym wiem ;)
Jedna z osób, które wygrały konkurs do dzisiaj się ze mną nie skontaktowała i w związku z tym nagroda w konkursie wędruje do kolejnej osoby, a tą osoba jesteś Ty. Czekam na dane do czwartku rano :)
AZS ma mój 2 letni synek, mimo że mały to straszne cierpi. Walczymy jak tylko możemy i czym tylko możemy.
Największą przyjemnością jednak w ramach terapii jest kąpiel w krochmalu.
No tak… postęp postępem, ale krochmal nadal się świetnie sprawdza :)
AZS mam i ja wszystkie dzieci (jest ich trójka) mojej siostry. Chłopcy mają 8 i 2 lata, a córeczka 4 miesiące. Jest to bardzo dokuczliwa dolegliwość zwłaszcza dla maluszków. Szorstkość skóry, wysypki, swędzenie, drapanie, zaburzony sen, nerwowość.. przykre jest to, że tak bardzo się z tym męczą :/
Zdecydowanie najmilszym momentem jest natłuszczanie skóry po kąpieli, aczkolwiek u 2 latka nawilżamy skórę przynajmniej 6 razy dziennie, ze względu na jego zaostrzony stan. Siostra różnymi sposobami próbuje pomóc dzieciaczkom – nawilżaniem właśnie, kąpielami z dodatkiem olejków eterycznych, podawaniem probiotyków, stosowaniem odpowiedniej diety. AZS trzeba traktować z cierpliwością i uśmiechem, cóż począć ;)
Mam nadzieję, że dzieciaki z tego wyrosną :)
Pozdrawiam
ciocia Klara
Dziękuję za taki piękny komentarz!
Jestem bardzo związana z wszystkimi siostrzeńcami i aktywnie uczestnice w opiece nad nimi, ale zabawie też :)
Niestety z uwagi na delegację służbową przez kilka dni byłam poza światem on-line, a potem jakoś mi umknęło. Nagroda trafi do kogoś innego w tej sytuacji niż do mnie, no ale mam nadzieję, że też w dobre ręce.
Niestety nie mogłam już dłużej czekać. Bardzo mi przykro.
Rozumiem. Tak, jak napisałam – zapewne trafi też w dobre ręce :)
1. Sama cierpię na AZS od 23 lat! bywają lepsze i gorsze okresy, ale mimo wszystko choroba nie popuszcza :(
2. Najważniejsze jest nawilżenie zarówno podczas kąpieli jak i zaraz po niej, a później jeszcze milion razy w ciągu dnia też nie zaszkodzi się nasmarować ;). Korzystam głównie z produktów aptecznych jak i maści robionych, którymi karmi mnie dermatolog :)
1. Niestety trzy letni syn boryka się z problemem AZS i puki co nie znaleźliśmy kosmetyków takich aby cała seria mu pasowała.
2. Uwielbiam długie kąpiele z dodatkie aromatycznych płynów które nie tylko dają rozkosz moim zmysłą węchu, ale jednocześnie nawilżają i pielęgnują skórę.
My też testujemy i mamy KONKURS :)
Hahaha! A ja się już ucieszyłam, że ktoś jeszcze weźmie udział w konkursie :D
:)
1. Tak, ja. Męczę się już z tym problemem (plus alergiami ekstra) bardzo długo…
2. Milusia, ciepła kąpiel z odpowiednim płynem… i mężem, co to mi plecki wyszoruje :D
Mmmm… Milusia odpowiedź!