Wakacje pod namiotem mają swoich zwolenników i przeciwników. Jedni często mylą kemping z survivalem i zamawiają wczasy w hotelu, wykręcając się przy tym wygodą, dostępem do ciepłej wody i prądu. Drudzy kochają spanie pod gwiazdami, śpiew ptaków i poranną rosę na butach. Kto z nich ma rację? Czy wakacje pod namiotem z dziećmi to w ogóle dobry pomysł?
Pod namiot jeździłam przez kilkanaście lat z mamą. Namiot był dla nas symbolem niezależności, bo nie wymagał wcześniejszej rezerwacji i pozostawiał możliwość wyboru miejsca, co jest szczególnie ważne, gdy plan zwiedzania ustala się dopiero na miejscu. Na wakacyjne wojaże z namiotem najczęściej wybierałyśmy Włochy. Były też Słowacja, Chorwacja, Niemcy, Francja, a nawet Rumunia.
Wspólne łazienki nigdy nie stanowiły dla nas problemu, czego nie mogę powiedzieć o ich stanie, bo na kempingach bywało różnie i to niezależnie od kraju. Dostęp do prądu, ciepłej wody i toalety nigdy nie był jednak niemożliwy.
Spis treści
10 powodów, by jechać na wakacje pod namiot
1. Swoboda wyboru miejsca
Na kempingu to Ty wybierasz miejsce, w którym chcesz rozbić namiot. Nie jesteś zdany na łaskę recepcjonistki, która może, ale nie musi spełnić Twojej prośby o ładne widoki za oknem. Jeśli Ci nie pasuje, zawsze możesz przenieść namiot w inne miejsce i po problemie.
2. Kontakt z innymi ludźmi
Wzajemna pomoc, pożyczanie młotka czy korkociągu, rozmowy na migi albo łamaną angielszczyzną to kempingowy standard. Jeśli na polu namiotowym pojawia się nowa rodzina, która walczy z rozbijaniem namiotu, zawsze znajdzie się jakiś Polak, Niemiec czy Holender, który poratuje lepszym młotkiem albo zaoferuje pomoc.
Na próżno szukać takich znajomości w 5-gwiazdkowym hotelu. W takich miejscach Polacy trzymają się z Polakami i to zazwyczaj poznanymi w kolejce do odprawy albo w samolocie. Rozmowy z obcokrajowcami należą raczej do rzadkości.
3. Kontakt z naturą
Wakacje pod namiotem to przede wszystkim zieleń, trawa i drzewa. Śpiew ptaków zaraz po przebudzeniu. Przebywanie na świeżym powietrzu przez cały czas wyjazdu, nawet przy brzydkiej pogodzie. Żadnego kontaktu z zakurzoną kanapą, brudnym dywanem pełnym okruchów czy telewizją. Są za to mrówki, motyle i świeża trawa, a nocą niebo pełne gwiazd.
4. Bliskość morza, jeziora i plaży
Kempingi w nadmorskich miejscowościach zlokalizowane są zazwyczaj w bezpośrednim sąsiedztwie plaży. Tak jest zarówno nad naszym polskim morzem (Władysławowo, Chłapowo oraz cała Mierzeja Helska) jak i za granicą. Spędzenie całego urlopu w kąpielówkach albo stroju kąpielowym w Chorwacji czy we Włoszech jest możliwe jedynie na kempingu, gdzie na posiłki nie trzeba chodzić do restauracji, w której obowiązuje formalny strój.
5. Najlepsza możliwa lokalizacja w mieście
W dużych miastach kempingi, które istnieją od kilkudziesięciu lat, są zlokalizowane w samym centrum miasta. Tak właśnie jest we Florencji czy Weronie, gdzie do centrum schodzi się po schodkach, a z pola namiotowego rozciąga się wspaniała panorama na całe miasto. Równie dobrze zlokalizowany jest Camping Roma w Rzymie, z którego do centrum można dojechać autobusem odjeżdżającym spod bramy.
6. Kempingowe wygody
Czasy, kiedy wystarczył namiot, śpiwór i karimata odeszły do lamusa. Namiotowe sypialnie wyposażone są zwykle w wygodne materace, pompowane elektryczną pompką. Śpiwory są dostosowane do spodziewanych przedziałów temperatury, a posiłki jada się siedząc na wygodnym krześle. Przy stole. Chyba, że ktoś w szale pakowania o nim zapomni…
Jeśli jedziesz na wakacje pod namiot i liczysz na survival, to zapomnij o nim. Zapomnij o śniadaniu na trawie. Weź ze sobą grilla, turystyczną lodówkę i namiotową lampkę. W przeciwnym razie będziesz wyglądać na biwaku jak ubogi krewny z prowincji ;)
7. Proste jedzenie
Jedzenie pod namiotem jest w moim wydaniu bliskie idei jedzenia surowizny. Na śniadanie jem musli z mlekiem (w domu mi nie smakuje), kanapki z serem, pasztetem albo konserwą turystyczną. Szczytem moich kulinarnych osiągnięć są jajecznica i parówki.
Na kempingu zawsze można skorzystać z baru czy okolicznej restauracji. Z tego powodu biorę się za gotowanie dopiero wtedy, gdy wyczerpią się już wszystkie możliwości.
Ostatnim razem, podczas pobytu w Bieszczadach, miałam okazję obejrzeć w użyciu szafkę kuchenną, którą już wielokrotnie oglądałam w Decathlonie. Nadal się na nią nie zdecydowałam, ale po rozmowie z jej właścicielką jestem coraz bliższa zakupu. Jedyna wątpliwość dotyczy tego, czy ja faktycznie zacznę gotować na kempingu, skoro do tej pory zwyczajnie szkoda mi było czasu na stanie przy garach. Nadal jakoś niespecjalnie przemawia do mnie gotowanie gulaszu czy smażenie kotletów na kempingowej kuchence…
8. Ćwiczenie kreatywności
Podglądanie ciekawych rozwiązań u sąsiadów, nowe przepisy na sałatki i sposoby organizacji bagażnika to moja ulubiona część wakacji pod namiotem. Właśnie na kempingu dowiedziałam się, że najlepiej pakować wszystko do małych toreb i pudełek, które łatwo zlokalizować i ułożyć w wielkim bagażniku.
Pod prysznicem z kolei najlepiej sprawdza się… zwykła reklamówka, do której chowamy ubranie na zmianę, ręcznik i żel pod prysznic. W ten sposób niezależnie od organizacji kabiny prysznicowej (pryskającej deszczownicy z sufitu, braku zasłony czy tylko jednego wieszaka) mamy zawsze suchy ręcznik i ubranie.
9. Cena
Wakacje pod namiotem z całą pewnością należą do tanich, szczególnie jeśli porównać je z wyjazdem all inclusive. Warto jednak pamiętać o tym, że opłaty na kempingu to jedno, a koszt zakupu całego sprzętu namiotowego (namiot, materac, śpiwory, krzesła itp) to drugie. Koszty namiotu wraz z wyposażeniem to jednorazowy wydatek, ale warto być na niego wcześniej przygotowanym, bo może nas niemile zaskoczyć.
10. Plac zabaw
Dlaczego moje dzieci kochają wakacje pod namiotem? Z powodu wspólnych zabaw z innymi dziećmi!
Kiedy rok temu pojechaliśmy z dziećmi pod namiot nad Liptovską Marę, obok naszego dobytku było wielkie boisko do piłki plażowej. Mati oszalał ze szczęścia na jego widok:
– Mamo, Tato! Jaka wielka piaskownica!
Ta wielka piaskownica okazała się dla nas błogosławieństwem i przekleństwem. Dzieci miały zajęcie – nie musieliśmy ich pilnować, ani martwić się dokąd poszli zaraz po przebudzeniu (Gabi nie przeszkadzała zasikana po nocy pieluszka). Z drugiej strony jednak traciliśmy około godziny, aby namówić ich na pójście na plażę czy prawdziwy plac zabaw.
W ten sposób, choć byliśmy jakiś kilometr od Tatralandii, nasze dzieci nawet nie chciały o niej słyszeć. Interesowała ich jedynie gigantyczna piaskownica obok naszego namiotu i towarzystwo czeskich dzieci z sąsiedniego kampera.
To, co kocham wakacjach pod namiotem, to bycie przez cały czas na zewnątrz. A co na to moje dzieci?
Za co dzieci kochają wakacje pod namiotem?
Poza nielicznymi wyjątkami maluchów, które panicznie boją się mrówek, dzieci uwielbiają wyjazdy pod namiot. Po części wynika to z tego, że nie potrzebują żadnych wygód – własnej łazienki czy suszarki do włosów.
Nie potrzebują nawet telewizora, tabletu czy komórki. Na kempingu mają co robić bez tych wszystkich „umilaczy”. Prawdziwy technologiczny detoks (także dla rodziców).
Dzieci mają nieograniczoną swobodę na kempingu. Ledwo przetrą oczy i już są na podwórku, już spotykają kolegów. Grają w piłkę, badmintona albo całymi dniami grzebią w piachu albo błocie. Nikt nie karze im się ubierać, zjeść śniadania i umyć zębów przed wyjściem na podwórko. Nikt nie zagania ich z powrotem do pokoju. Siedzą na zewnątrz do późna, aż same nie padną ze zmęczenia. Pamiętasz kiedy ostatni raz tak dobrze się bawiłaś?
Przede wszystkim jednak namiot to ich BAZA. Magiczne słowo, które rozpala wyobraźnię każdego dziecka nagle staje się rzeczywistością, a BAZA przestaje być zabawą. Staje się częścią życia i rodzice bez marudzenia biorą w nim udział. Czyż najwspanialszy rodzic na świecie spełnia marzenia dzieci?
Doprawdy, nie znam ani jednego dziecka, które nie ucieszyłoby się na myśli o spaniu w namiocie.
Czy wakacje pod namiotem są tanie?
Początkowe wydatki na namiotowe wyprawy są znaczne. Sam namiot dla czteroosobowej rodziny to koszt około 500 PLN. Do tego dochodzą koszty materacy, śpiworów, pompki, stolika i komplet krzeseł kempingowych. Chociaż na wielu, lepiej wyposażonych, kempingach do dyspozycji jest zazwyczaj kuchnia do gotowania, to przydać się mogą również grill i kuchenka turystyczna. Podsumowując, inwestycja związana z pierwszym wyjazdem pod namiot dla czteroosobowej rodziny to koszt około 1000-1500 PLN.
Pozostałe koszty związane z wakacjami pod namiotem zależą oczywiście od cennika na kempingu. Zwykle nie są to jednak wysokie kwoty, bo nocleg na dobrym kempingu w Polsce kosztuje do 100 PLN za cztery osoby (wliczając w to opłatę za namiot i samochód). Za granicą ceny są wyższe, ale kempingów jest więcej i łatwiej znaleźć pola namiotowe naprawdę wysokiej jakości.
Gdzie pod namiot z dzieckiem? Cypel w Polańczyku
Na rodzinne wakacje z dziećmi i namiotem z całego serca mogę polecić bieszczadzki ośrodek wypoczynkowy Cypel w Polańczyku.
Chociaż kemping ten ma bardzo złą opinię na forach, to opisy sfrustrowanych internautów mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Pomimo początkowych obaw, przekonałam się, że na miejscu jest naprawdę cicho, czysto, pięknie i bezpiecznie (monitoring 24h/dobę + ochrona w nocy).
Jest to idealne miejsce na wypad rodzinny z dziećmi choćby z uwagi na rygorystyczne przestrzeganie ciszy zarówno w nocy, jak i w dzień (zakaz puszczania głośnej muzyki). Dobrze wyposażony plac zabaw, duża trampolina, trawiaste boisko oraz baseny ogrodowe dla dzieci dostarczają maluchom rozrywki przez cały dzień. Wepchnięcie kilkulatka do samochodu i zapięcie go w foteliku grozi obrazą na rodziców na cały dzień albo co najmniej do czasu powrotu na kemping.
Sanitariaty (toalety, umywalnie i prysznice) są murowane, w całości wyflizowane i bardzo czyste. W toaletach jest papier, mydło i suszarki do rąk. Jedyną niedogodność stanowią dodatkowo płatne prysznice, zamykane na klucz. Dzięki temu jednak ciepłej wody nigdy nie brakuje i nie ma kolejek, które na innych kempingach bywają prawdziwym utrapieniem.
Do teraz żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia zrozpaczonej Gabrysi, gdy zauważyła, że namiot zniknął. Moje dzieci naprawdę lubią wyjazdy na kemping. A Twoje?
Wszystkie zdjęcia zrobiłam podczas naszego ostatniego wyjazdu pod namiot w Bieszczady.
Cześć. Dziękuję za ten post. Mam do Ciebie kilka pytań, ponieważ też za miesiąc wybieram się z żoną i 2-letnią córką pod namiot. Rok temu, gdy miała niecały rok, pojechaliśmy na jedną noc pod namiot. I powiem krótko – było ciężko. Pomimo dużego namiotu i wielkiego 3 osobowego materaca spało się z córką ciężko. Latała po całym namiocie nie dając nam spać. Wczoraj w łóżku było to samo. Zasypia spokojnie i pewnie, ale w nocy wierci się nie dając spać. Podobnie może być na wyjeździe.
1. Ile lat mają Twoje dzieci?
2. Czy w „sypialni” namiotowej śpicie razem?
3. Jak sobie radziłaś jeśli spanie razem było męczące?
My planujemy (może to dziwne) wstawić łóżeczko turystyczne do naszej sypialni i zostanie nam połowa namiotu na dwie osoby… Nie wiem czy to dobry pomysł. .. Co myślisz? Dziękuję.
Czesc. Dziekuje za ten post. Mam do Ciebie kilka waznych pytan. :)
Dzień dobry. My naszą czteroosobową rodzina planujemy nasze pierwsze pod namiotowe wakacje:) Czy zrobiliście gdzies liste kampingów, które polecacie? Polska i Chorwacja mnie interesuje:)
Nie mam listy kempingów, które mogłabym polecić. Zwykle szukałam czegoś po drodze, wypatrując znaków albo kierując się instrukcjami z przewodnika.
Mogę za to polecić innego bloga, którego autorka również często korzysta z kempingów i pewnie będzie mogła polecić jakieś fajne miejsce w Chorwacji ;) http://www.ononaidzieciaki.pl/search/label/Podróże
Super. CO to za blog?:)
http://www.ononaidzieciaki.pl
dzięki!
Ja jezdze od dziecka, zarazilam Meza bo powiedzialam ze nie pojade na zadna kwatere. Zlapal bakcyla. Urodzila nam sie coreczka miala niecaly rok i ze to 1dziecko dalam sie namowic na kwatere. To byla katastrofa! W kolejnym roku jechalismy juz w 4 ☺ moja 1 corka miala juz prawie 2 latka a 2 corka.. 4 miesiace☺☺ bardzo fajnie i wygodnie. Bylismy nad morzem. Wozka nie trzeba bylo nigdzie wnosic, stal przed namiotem.. super. Obsluga pola namiotowego bardzo sie nami interesowala czy aby niczego nie potrzebujemy.udostepnili nam wanienke do kapieli. W tym roku szukam czegos godnego polecenia na mazurach. Nigdy nie bylam..
Dałaś mi teraz do myślenia… Do tej pory myślałam, że namiot w tym roku z powodu kilkumiesięcznego niemowlaka odpada, ale chyba zaczynam zmieniać zdanie :D
Dodam, ze nie bylismy jedynymi rodzicami na polu z takim maluchem. Gorszy byl kolejny rok jak maluch nauczyl sie chodzi i nie bardzo chcial sluchac☺ takze moje zdaniie to takie, ze wygodniej z bobaskiem niz z 3,4 latkiem
To nie dla mnie ;) Chyba zatem synowie nie będą mieli od kogo złapać bakcyla.
W tym roku na Rodos trafił nam się brudny, zaniedbany hotel, gdzie ja po prostu chorowałam z powodu warunków. I wtedy mój M podsumował, że ja pod namiot bym się nie nadawała! Ciekawe skąd wiedział? :)
Brudny hotel to nie to samo co namiot i nie ma tego nawet co porównywać. W brudnym hotelu też bym chorowała z powodu warunków, podobnie jak kiedyś chorowałam nad morzem w czystym pokoju pomalowanym na żółto-różowo z czerwonym dekorem na wysokości wzroku… Namiot jest dużo bardziej przyjaznym miejscem do spania ;)
Bardzo się zdziwiłam że na Rodos było źle, bo przecież to najzwyczajniejsze ogródki działkowe z altanką itp… ale nie, to też Grecka wyspa ;P
A na biwaku śpisz w swoim namiocie i w swoim śpiworze, to zawsze przyjemniejsze niż brudny pokój hotelowy ;)
Za dzieciaka co roku jeżdzilam na kemping!!!! Najpiękniejsze wspomnienia :) Mój mąz i córka nie nadają się do tego :(
A próbowałaś? Może córka ma coś po Tobie i się jej spodoba ;)
Rygorystyczne przestrzeganie ciszy – super!!! Kiedyś byliśmy z Mężem na polu namiotowym w Ińsku. Rozbiliśmy się nad brzegiem jeziora, także jak tylko wychodziliśmy z namiotu od razu mieliśmy widok na wodę. Sielanka. Do momentu, kiedy „dwa obozy” nie zaczęły wojny na głośniejszą i najbardziej irytującą muzykę. Mimo pięknych okoliczności przyrody skróciliśmy swój pobyt na tym polu namiotowym.
Niestety znam doskonale takie sytuacje :(
A teraz wyobraź sobie, że większość negatywnych opinii w necie na temat tego kempingu dotyczy właśnie zakazu hałasowania :D
Ja jako nastolatka często spałam pod namiotem.
Maja bardzo by chciała tego spróbować, musimy coś wymyślić.
No koniecznie! Szkoda zaprzepaścić taką tradycję w rodzinie ;)
Ale cudownie. My nie byliśmy jeszcze z Kubą pod namiotem. Jedyny raz byliśmy wtedy jeszcze z przyszłym Mężem. Obiecaliśmy sobie, że nigdy więcej ;-) hehe
Z powodu kempingu czy pogody? Bo jak dla mnie tylko kiepski stan łazienek i dotkliwe zimno są w stanie popsuć taki wyjazd ;)
No chyba, że ktoś wybitnie nie lubi takich atrakcji, to rozumiem ;)
Wiesz co, chyba i namiot był za słaby i pogoda także. Padał deszcz, namiot nam przeciekał, a z materaca uchodziło powietrze ☺
To faktycznie katastrofa. Szczególnie jak na pierwszy raz ;(
piękne miejsce :)
jak mój maluch trochę podrośnie to może wybierzemy się na takie wakacje, pozdrawiam:)
A ile ma teraz? Bo ja na kempingu widziałam rodziny z niemowlętami, więc chyba według niektórych nigdy nie jest za wcześnie na wyjazd pod namiot ;)
właśnie kończy dwa lata, z niemowlęciem nigdy bym się nie odważyła na taki wyjazd
Nasza Gabi miała półtora roku jak byliśmy pierwszy raz i była zachwycona. Na szczęście była już na tyle duża, że mogłam ją spokojnie umyć na stojąco pod prysznicem i na tyle mała, że nie musiała korzystać z wc. Reszta poszła gładko ;)