Poczucie winy? Wystaw je za okno!

Bycie matką sprawiło, że stałam  się nowym człowiekiem. Kimś, kto potrafi zażarcie bronić swoich dzieci. Niczym lwica walcząca o swoje młode. Z drugiej strony stałam  się jeszcze  bardziej wrażliwa.  Zrobiła się ze mnie kwoka. Taka jak w bajkach dla dzieci, która otacza swoje pisklęta matczynym ramieniem (czy może raczej skrzydłem). Dobre rady, którymi zasypywali nas znajomi i nieznajomi za dnia były odbierane jako zwykłe wtykanie nosa w nie swoje sprawy, ale nocą wracały do mnie i nie dawały spać. 

Zalecenia odnośnie żywienia niemowląt spędzały mi sen z powiek. Z tym zawsze było u nas coś nie tak. A to w nawale obowiązków zapomniałam dać małemu brokuła. A to sam nie chciał go jeść i nie zjadł, bo kto potrafi zmusić dziecko do zjedzenia niedobrej papki, którą pluje we wszystkie strony? Ja nie potrafię. Choć dzisiaj wydaje się to nieprawdopodobne, to jeszcze 5 lat temu o popularnej dzisiaj metodzie BLW w Polsce prawie nikt nie słyszał.

Dziecko płacze, a matka razem z nim

Gdy synek marudził, w mojej głowie rodziło się pytanie: „Dlaczego on płacze?„. W poszukiwaniu odpowiedzi szukałam rady w pamięci zapchanej wiedzą na temat opieki nad dzieckiem.

Podstawowa check-lista w mojej głowie obejmowała sprawdzenie czy maluszkowi nie jest za zimno (ma chłodne rączki), zmianę pieluchy i próbę karmienia. Gdy to nie skutkowało, to zaraz ruszała do akcji moja bujna wyobraźnia. Wyrywkowo pojawiały mi się w głowie absurdalne pomysły.
Byłam przekonana, że w jakiś sposób mogłam zaszkodzić własnemu dziecku. Nie rzuciłam nim o podłogę, nie zbiłam, nawet na nie nie krzyczałam. Gdy nie przestawał płakać, płakałam razem z nim. Z bezsilności i z poczucia winy.
Kompletnie bez sensu.

Dziecku potrzebna jest szczęśliwa, pewna siebie mama, która się potrafi nim zaopiekować.

Myślisz, że nie dasz już rady? Czujesz, że tracisz panowanie nad sytuacją? Z kochającej matki stajesz się mimo woli kłębkiem nerwów?
Spokojnie, to „tylko” Twój rodzicielski autorytet jest wystawiany na próbę.  Weź głęboki oddech i powiedz sobie, że może i jesteś beznadziejną matką, ale jesteś jedyną matką jaką ma Twoje dziecko.

Jesteś najlepszą matką jaką ma Twoje dziecko.

W końcu w konkursie na matkę Twojego dziecka jesteś bezkonkurencyjna ;)

A co z poczuciem winy?

Poczucie winy wystaw za okno. Niech wróci jak trochę okrzepnie, a Ty nie daj mu się wyprowadzić z równowagi!

To nic, że przez kilka godzin nie wiedziałaś jak pomóc dziecku. W końcu się przecież uspokoiło. Zamiast się obwiniać, powiedz sobie, że następnym razem będziesz mądrzejsza i zrobisz co trzeba bez błądzenia po omacku.

Dziecku potrzebna jest szczęśliwa, spokojna mama, która się nim zaopiekuje. Tylko wypoczęta mama jest gotowa do walki ze światem w imieniu swoim i swojego dziecka.

PS. Gabrycha marudziła przez cały wczorajszy wieczór. Ulubione jak dotąd mycie zębów nagle stało się powodem wybuchu histerii. Choć przecież sama chciała je myć… Przy usypianiu potrzebowałam zmiany, bo po ponad 90 minutach wrzasków, miałam już serdecznie dość. W końcu niby zasnęła, ale mimo to co chwilę popłakiwała. O pierwszej popłakiwanie zamieniło się w krzyk. Taki krzyk od jakiego uszy aż bolą.

Dopiero po godzinie odkryłam winowajców: dwa zęby na górze. Dwa cholerne zęby, które bezczelnie się wyrzynają i nie dają spokoju mojej małej kruszynce!

Cóż… ważne, że w końcu się domyśliłam i jej pomogłam. Dalej jestem zbyt zmęczona żeby wpuścić do domu moje wystawione w nocy za okno poczucie winy. A może zostawię je tam na zawsze?

najlepsza mama świata

Czy ten artykuł był pomocny?

Przepraszamy.

Jak możemy poprawić artykuł?

Dziękujemy za przesłanie opinii.